Dobry wieczór! :)
Przed Wami ostatnia część miniaturki.
Mam pomysł na kolejną stąd moje pytanie: czy jesteście zainteresowane?
Dziękuję każdej z osobna za pozostawiony komentarz, są one dla mnie bardzo ważne gdyż dają motywację do dalszego pisania :)
Domyślałam się, że nieszczęśliwe zakończenie nie wchodzi w grę, nie wiem czy spodoba Wam się ostatnia część same to ocenicie :)
Już jutro 08.11 kolejna część Nice surprise.
Pozdrawiam gorąco
pola.
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Severus Snape przeszedł wszystkie
konieczne badania najszybciej jak mógł i z powrotem był w
Hogwarcie. Ku jego uciesze szkoła stała jak dawniej, uczniowie nie
chodzili przestraszeni znakiem czego Malfoy i Granger albo się
unikali, albo jakimś cudem się dogadywali. Severus właśnie usiadł
w swoim wygodnym fotelu i wyciągnął Proroka Codziennego, a tam na
pierwszej stronie znajdował się ogromny napis:
DZIEDZIC MALFOY'ÓW I DZIELNA GRYFONKA
PARĄ ROKU!
Ostatniej soboty podczas przyjęcia w
Ministerstwie Magii Draco Malfoy i Hermiona Granger publicznie
przyznali się do tego, że są w związku...
W tym momencie dyrektor szkoły
przestał czytać i niemal natychmiast wysłał sowy do wspomnianych
w artykule osób.
- Powinienem o tym coś wiedzieć? -
popatrzył uważnie na swoich rozmówców, którzy stali i patrzyli
obojętnym wzrokiem na stronę tytułową w gazecie.
- Powinieneś, ale nie chcesz –
powiedział swobodnie blondyn. Zaintrygowany Snape przeniósł wzrok
na gryfonkę.
- Granger masz coś do powiedzenia?
- Nie – ucięła krótko i
popatrzyła mu odważnie w oczy, brunet westchnął i z
niedowierzaniem pokręcił głową. - Wiedziałem, że nie można was
zostawić samych. Możecie już iść. A tobie – wskazał palcem na
Malfoy'a - serdecznie dziękuję za zastępstwo.
- Polecam się na przyszłość –
chłopak uśmiechnął się ironicznie, po czym wstał z fotela i
przepuścił brązowooką w drzwiach. Gdy znaleźli się na korytarzu
złapał ją za rękę i popatrzył natarczywie w czekoladowe oczy. - Chcesz o tym porozmawiać?
- Nie – Draco zawahał się.
- Na pewno?
- Tak. Puść mnie, spieszę się na
zajęcia Malfoy – gryfonka wyszarpnęła rękę i ruszyła
pospiesznym krokiem do swojej sali. Dzień minął jej szybciej niż
się spodziewała. Teraz będąc po relaksującej kąpieli siedziała
w swoim fotelu, otulona puszystym kocykiem i czytała książkę. Z
tej przyjemnej czynności wyrwało ją pukanie, zaskoczona mruknęła
cicho - proszę
- Cześć Granger – w drzwiach stał
Blaise Zabini. – Mogę wejść?
- Jasne – odpowiedziała
machinalnie.
- Czytałem artykuł – brunet
popatrzył na nią uważnie – martwię się o niego. – Hermiona
była zaskoczona nagłym wyznaniem ślizgona.
- To duży chłopak da sobie radę –
mruknęła.
- Posłuchaj Granger jesteś mądra
kobietą, a on jest inteligentnym facetem. Pasujecie do siebie to
jasne jak słońce. Nie wiem dlaczego, ale zgodziłaś się odegrać
tę szopkę przed Astorią. Może daj wam szansę?
- Malfoy cię tu przysłał? -
gryfonka nie kryła zaciekawienia.
- Nie.
- Powiedziałam ci Blaise, że Draco
to duży chłopiec i da sobie radę, a o mnie nie musisz się martwić.
- Jasne – mruknął niezadowolony i
ruszył do wyjścia. – Zachowujecie się jak dzieci – rzucił na
odchodnym. Gryfonka jeszcze chwilę poświęciła lekturze, a gdy na zegarze
wybiła dwudziesta pierwsza zaczęła się pospiesznie zbierać do
wyjścia.
- I co Dracusiu? Twoja szlama
wystawiła cię do wiatru? - panna Greengrass rzuciła się na szyję
blondyna, który od godziny siedział w klubie popijając wodę z
cytryną i czekając na Zabini'ego.
- Nie twoja sprawa do jasnej cholery –
warknął. – Odsuń się ode mnie.
- Jeszcze zechcesz do mnie wrócić –
powiedziała niewzruszona ślizgonka.
- Mogę wiedzieć czego chcesz od
mojego faceta Greengrass? - usłyszeli chłodny głos za sobą. Draco
gwałtownie odwrócił głowę i ujrzał gryfonkę ubraną w krótką,
czarną sukienkę i złote szpilki, na ustach miała prowokującą
czerwień.
- Jesteście żałośni! – wrzasnęła
na całe gardło Astoria.
- Nie bardziej żałośni niż ty –
syknęła Hermiona po czym skupiła całą uwagę na przystojnym
blondynie. – Kotku możemy wracać do domu? - kierowany impulsem
mężczyzna podniósł się z krzesła, zapłacił barmanowi i ruszył
za gryfonką do wyjścia. Gdy znaleźli się na dworze, a chłodne
powietrze owiewało ich twarze złapał ją za rękę i popatrzył
głęboko w czekoladowe oczy
- W co ty grasz Granger?
- Mam udawać twoją dziewczynę
pamiętasz? Taka była umowa.
- Z której się wczoraj wywiązałaś.
Nie chcesz ze mną rozmawiać, unikasz mnie, nie chciałaś ze mną
zostać w łóżku – wyliczał niewzruszony blondyn.
- Dlaczego mnie zaszantażowałeś? -
przerwała mu brunetka.
- I tak mi nie uwierzysz, więc po co
drążyć ten temat?
- Chcę wiedzieć Malfoy! - warknęła
na co blondyn wciągnął głośno powietrze.
- Zawsze miałaś w sobie coś co mnie
przyciągało chociaż się przed tym broniłem z całych sił.
Później, gdy zobaczyłem cię w klubie jak tańczyłaś... Od tamtej
pory siedzisz w mojej głowie. Jesteś piękna, mądra, zabawna...
Chciałem się do ciebie zbliżyć – brązowooka prychnęła.
- Faktycznie tylko ty mogłeś wpaść
na tak kretyński pomysł żeby zbliżyć się do mnie szantażem!
- Jestem tylko Malfoy'em, mam taki a
nie inny sposób na życie. Chciałem... Chciałem żebyś była
częścią mojego życia. Przepraszam nie powinienem tego robić –
powiedział spokojnie aby jak najszybciej zakończyć tę sprawę. – Jutro wystosuję oficjalne oświadczenie do pracy, że nie jesteśmy
razem. Twoja sukienka jest do odebrania wysłać ci ją sową czy dostarczyć osobiście?
- Sama ją odbiorę najlepiej jeszcze
dzisiaj – powiedziała cicho brązowowłosa. Draco skinął głową
i ruszył po samochód. Po chwili oboje jechali w milczeniu na
Brownstreet 5.
- Gdzie ona jest? - zapytała Hermiona, gdy znaleźli się w ogromnym mieszkaniu ślizgona.
- W sypialni – dziewczyna ruszyła
zdecydowanym krokiem w znanym kierunku. Gdy Draco znalazł się sam
przymknął powieki i zaklął cicho pod nosem. Myślał, że mu się
uda, że zdobędzie kobietę, przy której mógłby się ustatkować.
Podszedł do barku i nalał sobie szklaneczkę Ognistej, którą
opróżnił za jednym podejściem. Usłyszał cichy stukot obcasów i
odwrócił się. Szklanka wypadła mu z rąk. W salonie stała smukła
kobieca postać w czarnej bieliźnie, pończochach i koronkowej masce
na oczach. Kobieta machnęła różdżką i przysunęła fotel.
- Usiądź – powiedziała spokojnie.
Blondyn opadł zaintrygowany na fotel – Możesz patrzeć, ale nie
dotykać – ponowne machnięcie różdżką i na środku salonu
pojawiła się chromowana rura a w tle zaczęła lecieć kojąca,
rytmiczna muzyka.
- Granger? - zapytał zdziwiony
ślizgon na co kobieca postać tylko odpowiedziała uśmiechem.
Brązowowłosa zaczęła kołysać się w rytm muzyki i zmysłowo
zataczać biodrami. Jej ciało połyskiwało delikatnymi drobinkami
złota. Malfoy'owi wydawało się, że dla niej grawitacja nie
istnieje, jej smukłe nogi, ponętny biust wszystko to było zmysłowe,
kobiece, idealne... Kocie ruchy sprawiały, że czuł się jakby był
zahipnotyzowany... Figury, które wykonywała były
niesamowite i pociągające, sprawiały, że chciałoby się oglądać
ten taniec w nieskończoność. Niestety kobieta odsunęła się od
rury, podeszła do ślizgona zmysłowym krokiem i nachyliła się nad
nim opierając swoje dłonie o poręcz fotela. Spojrzała mu głęboko
w oczy.
- Miałam wyrzuty sumienia, że
zabrałam ci takie miłe wspomnienie – szepnęła mu w usta.
Blondyn gwałtownie wpił się w malinowe wargi gryfonki i wycisnął
na nich brutalny pocałunek.
- Ty mała wiedźmo! - warknął
podrywając się z fotela po czym złapał i przerzucił dziewczynę
przez ramię – już ja cię nauczę moresu – Hermiona piszczała
i śmiałą się na przemian. Draco delikatnie ułożył ją na
pościeli – zaplanowałaś to?
- Mhm – mruknęła rozpinając jego
koszulę.
- Dlaczego? - zapytał z wargami przy
jej szyi.
- Chciałam ci dać nauczkę, że
nie wszystko osiąga się szantażem poza tym... Odrobina niepewności
ci nie zaszkodziła – powiedziała zadowolona z jego pieszczoty.
Draco ponownie znalazł się przy jej twarzy.
- Dzisiaj cię stąd nie wypuszczę
Granger – ponownie ją pocałował długo i namiętnie.
- Nigdzie się nie wybieram. W końcu
jesteśmy parą – po tych słowach przetoczyła się tak iż teraz
to ona siedziała okrakiem na blondynie. – To nie koniec mojej
nauczki panie Malfoy – szepnęła tuż przy jego uchu nadgryzając
jego płatek – ktoś musi rządzić w tym związku.
- Granger możesz pomarzyć o tym, że
to będziesz ty – Hermiona ponownie znalazła się pod blondynem. – Chyba zapomniałaś z kim się związałaś. Jestem Draco Malfoy to
ja tu ustalam zasady – po tych słowach ich usta złączyły się w
ponownym pocałunku nie pierwszym i nie ostatnim tej nocy i w całym
ich życiu.
KONIEC.
Zaintrygował mnie tytuł miniaturki , więc postanowiłam wpaść.
OdpowiedzUsuńTe trzy części pochłonęłam w całości. Ani razu z mojej twarzy nie nikł uśmiech :)
Miniaturka świetna, naprawdę, ciekawy pomysł, masz wciągający styl pisania.. :)
Wpadnę jeszcze, gdy znajdę odrobinę wolnego czasu.
droga-do-milosci.blogspot.com/
Pozdrawiam M.
Jest Happy End jest dobrze.:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie zakończyłaś tą miniaturkę, przez chwilę myślałam, że Hermiona naprawdę odegra się na Draconie za te lata upokorzeń jakich doznawała z jego strony.:)
Ale wszystko dobrze się skończyło.:)
Czekam na rozdział Nice Suprise.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Zakończyłaś to w tak fantastyczny sposób, że na prawdę pokłony dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńChceeeeeee kolejną miniaturkę! Koniecznie!
A jeśli byłaby +18 i byłoby tam sporo opisów to już w ogóle szaleństwo i euforia!
Weeeeny ;)
Ubóstwiam twoją miniaturkę :3 jest cudowna, masz naprawdę lekkie pióro. Jestem bardzo wdzięczna za to< że to napisałaś i mogłam to przeczytać bardzo mi to poprawiło humor> Szczerzyłam się do monitora jak głupia :p
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona! No po prostu, Kocham Cię za to jak piszesz <3
OdpowiedzUsuńWspaniała miniaturka!! Czytałam ją już trzy razy :) Czekam na następną !!
OdpowiedzUsuńO mój Boże.!!! Ominęłam ostatnią cześć miniaturki. Jakim cudem się pytam?
OdpowiedzUsuńNa gacie Merlina, lepszego zakończenia nie mogłam sobie wyobrazić. Cudowne, ale nie przesłodzone. Wprost idealne! *.* Normalnie cudeńko.
Z pewnością będę do niej wracała. :3
Pozdrawiam. <3
Avis.
hohohohohoo <3
OdpowiedzUsuńpiknie ! :*
i takie zakończenia to ja lubie :3
CzytelniczkaGreen.
Super miniaturka. Oby takich więcej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Owwwwwwwwww :) To jest takie urooocze :D Przeczytałam wszystkie trzy za jednym zamachem.O Salazarze lepszego zakończenia chyba nie mogło być :D Właśnie zyskałaś nową czytelniczkę w mojej "skromnej" postaci :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.I niech moc będzie z Tobą!
Carmen
cudowna miniaturka!
OdpowiedzUsuńJa dziś mam kolosa, naprawdę nie powinnam... Opowiadanie dobre, zdecydowanie ma swoje momenty. Drażni mnie długość i co tu kryc, Astoria. Nie wiem sama zrobilam z niej idiotke, jednak zarówno na balu jak i później w knajpie czegoś mi zabrakło, jakiegoś opisu reakcji otoczenia, ona tam Wrzeszczu, wywołuje skandal, jaka była reakcja otoczenia na ich pocałunek? Czy sadzisz, ze draco-arystokrata by krzyczał na przyjęciu? Niemniej kupuje przyjaźń z blaisem, tylko czemu taki przyjaciel go wystawił? Hermiona jestem na tak, jeśli zakopiemy w lesie kanon, poza tymi usterkami jestem na duze Tak. Masz kilka błędów kosmetycznych, ale to drobiazg, bo widzę ze piszesz bez bety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alex
(Zaczelam komentarze do całości zgodnie z obietnicą)
Ta miniaturka jest świetna <3 Chyba zakochałam się w Twojej twórczości.
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą natrafiłam na tego bloga i jestem zachwycona. Co prawda jak na razie przeczytałam tylko tę miniaturkę, ale Twój blog mam już dodany do zakładek :)
Sorry, że nie dodałam komentarza pod wcześniejszymi częściami, lecz chciałam jak najszybciej przeczytać całość.
Co do miniaturki to bardzo mi się podobała. Taka lekka, miła i przyjemna. Delikatny opis sceny erotyczne uważam za duży plus. Hermiona jako kocica z pazurem, mrrr. Lubię to! Servus jako przykładny (żywy!) dyrektor. Jestem na tak! Ale moje serce zdobył Draco��. W tej miniaturce był po poprostu tak słodki i uroczy, że gdyby był ciastkiem, to pewnie po zjedzeniu go miałabym próchnice ��
Co do języka to doceniam z jaką wprawą i gracją snujesz swoją opowieść. Nie przynudzasz czytelnika zbyt długimi opisami, lecz i ich nie pomijasz. Dialogi bohaterów nie są sztuczne czy nadęte. Sama historia jest prosta i przewidywalna, ale przy one-shotach uważam to za dobre posunięcie.
Czyli podsumowując, jestem bardzo zadowolona, że udało mi się trafić na ten blog i chyba zostane Twoją stałą czyteniczką ��
Teraz lecę czytać resztę Twoich miniaturek, zanim przejdę do głównego opowiadania.
Pozdrawiam ciepło, Rosie
Pomysł z Hermioną tańczącą na rurze wydawał mi się niedorzeczny, ale tutaj pasuje. Oddałaś niesamowity klimat.
OdpowiedzUsuńMiniaturka mnie ujęła - lecę czytać pozostałe. :)
Cudowne, genialne, wciągające i awwww *-*
OdpowiedzUsuńCudowne, genialne, wciągające i awwww *-*
OdpowiedzUsuń