Mały bonus dla tych, którzy odwiedzają mnie regularnie :) jutro nowy rozdział nice surprise a dzisiaj I część miniaturki Zatańcz dla mnie Granger.
Pozdrawiam
pola
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Hermiona Granger szybkim krokiem
przemierzała korytarze Hogwartu, nie tolerowała spóźnialstwa u
swoich uczniów tymczasem sama była spóźniona na śniadanie w
Wielkiej Sali.
- Cholera – mruknęła zła sama na
siebie, kolejną noc spędziła na sprawdzaniu prac z transmutacji,
które były nudne i denne jak mało kiedy. Weszła pewnym krokiem do
sali gdy nagle od strony stołu grona pedagogicznego dobiegł ją
głośny głos
- Skoro jesteśmy już wszyscy
przekażę państwu pewną wiadomość dla jednych dobrą dla drugich
złą – Dyrektor Snape popatrzył na brązowooką, która skinęła
tylko głową na znak przeprosin i usiadła na swoim miejscu – otóż
jak niektórzy z was wiedzą ostatnimi czasy mam pewne problemy ze
zdrowiem dlatego też zniknę z Hogwartu na jakiś czas – na sali
dało się słyszeć szmery – ale proszę o spokój! - Snape
popatrzył groźnie na swoich podopiecznych. – Podczas mojej
nieobecności obowiązki dyrektora pełnił będzie pan Draco Malfoy, który
według mnie, a także innych jest idealnym kandydatem na to
stanowisko. - Hermiona poczuła dziwny niepokój. Malfoy?! Dlaczego
ON? Nie to żeby ujmowała jego kompetencjom w zarządzaniu ale bez
przesady przecież Snape mógł wybrać kogoś innego! Z zamyślenia
wyrwało ją delikatne szturchnięcie z prawej strony.
- Hermiona – szepnął Harry –
wszystko w porządku? - gryfonka przytaknęła pospiesznie głową i
popatrzyła na przemierzającego salę ślizgona. Cholera był
przystojny, wysoki, szczupły, szerokie ramiona, włosy niesfornie
zmierzwione i nieco ciemniejsze niż za czasów ich nauki. Ubrany w
elegancki, granatowy garnitur i białą koszulę rozpiętą pod szyją
emanował pewnością siebie.
- Dlaczego wybrał jego? - zapytała
wciąż niedowierzająca brązowowłosa. Harry popatrzył na nią
zaskoczony i wzruszył niedbale ramionami.
- Jest dobry. Razem ze Snape'm
pokazali klasę podczas wojny. Nietoperz musi odpocząć przecież
widzisz to tak samo jak ja. Myślę, że Malfoy to odpowiedzialny
wybór – stosunki w powojennym świecie nieco się pozmieniały,
zniknęły utarczki pomiędzy Severusem, Hermioną i Potterem. Harry
i Draco o dziwo zaczęli się dobrze dogadywać o czym Hermiona
wiedziała już wcześniej... Jeżeli chodziło o stosunki pomiędzy
nią a blondynem można je uznać za napięte i pomimo zachęt ze
strony przyjaciół brązowooka nie miała zamiaru niczego zmieniać.
Nie chodziło o to, że go nie lubiła, że nim gardziła... Chodziło
po prostu o to, że w takich relacjach czuła się bezpiecznie. Ona
nie chce niczego od niego i vice versa. W obecnej sytuacji, gdy Malfoy
ma być jej przełożonym czuła się dość dziwnie. Trudno.
Przełknie tę gorzką pigułkę i będzie żyła dalej.
Śniadanie przebiegło dość szybko i
każdy udał się do swoich sal. Pierwsza lekcja transmutacji w
czwartek była ze ślizgonami.
- Spędziłam pół nocy nad waszymi pracami i muszę wam powiedzieć, że jeszcze tak
beznadziejnych wypracowań nie widziałam w życiu na oczy –
gryfonka popatrzyła groźnie na swoich uczniów – odejmuję
Slythterinowi sto punktów i radzę wam poprawić te wypociny na
jutro! Za każdą niesprawdzoną i bezmyślnie wpisaną datę odejmę
następnym razem po dziesięć punków. Mieliście na to dwa
tygodnie, można było stworzyć solidne wypracowanie, a nie takie coś
– rzuciła stos pergaminów na swoje biurko. - Każdy ma to napisać
od początku. Na dzisiaj koniec zajęć. - Cała klasa wyszła, a drobna kobieca postać usiadła w fotelu za biurkiem i wyjęła
ciekawy artykuł naukowy, który zamierzała przeczytać. Przeleciała
wzrokiem pierwsze linijki gdy usłyszała ciche pukanie do drzwi.
- Proszę – powiedziała równie
cicho nie odrywając wzroku od czasopisma.
- Nie masz zajęć? - zapytał
zaskoczony Harry.
- Odesłałam ich, bo z takim zasobem
wiedzy jaki mieli zajęcia nie miałyby sensu – powiedziała
zrezygnowana i westchnęła – chyba nie nadaję się do tej pracy.
- Herm daj spokój – odpowiedział
ciemnowłosy mężczyzna. – Masz pewną, dobrą posadę, a do tego
solidne zarobki. Nie tak dawno twierdziłaś, że potrzebujesz
stabilizacji, którą teraz osiągnęłaś.
- Taaak – odparła przeciągle –
ale te dzieciak mnie dołują. Ty ich uczysz gry w quidditcha, a ja
muszę ich nauczyć transmutacji – Harry odchrząknął.
- Słuchaj weź się w garść, daj im
trochę popalić może wykrzeszesz z nich jakiś ognień. Poza tym
dyrektor kazał przekazać, że ma ci coś ważnego do
powiedzenia. Czeka w gabinecie.
- Malfoy tam jest?
- Tak i jest bardzo pozytywnie
nastawiony do współpracy z nauczycielami.
- Jasne – mruknęła niechętnie
wstając z fotela i udała się do gabinetu Snape'a.
- Wzywał mnie pan? - zapytała
grzecznie brązowowłosa.
- Tak Granger. Siadaj – wskazał jej
głową wygodny fotel naprzeciwko biurka. Blondyn stał odwrócony w
stronę okna i przeglądał jakieś dokumenty. - Draco? - na słowa
Snape'a posłusznie się odwrócił i obrzucił dziewczynę uważnym
spojrzeniem. Pierwsze co mu się rzuciło w oczy to jej zgrabne,
długie nogi opięte czarnymi spodniami. Później zauważył szczupłą talię, idealny
biust, malinowe usta, duże brązowe oczy i lekko kręcone ciemne
włosy.
- Cześć Granger – uśmiechnął
się przebiegle – właśnie odjęłaś Slythterinowi sto punktów.
Za co? - zapytał bacznie ją obserwując. Jej oczy niebezpiecznie się
zwęziły.
- Widocznie dostrzegłam taką
potrzebę – prychnęła. - Od dzisiaj mam się tłumaczyć za co
odejmuję punkty?
- To było proste pytanie i oczekuję
prostej odpowiedzi – odparł ze stoickim spokojem. Brązowooka
podniosła się i popatrzyła prosto w jego stalowe tęczówki.
- Napisali tak beznadziejne
wypracowania, że ta setka to zdecydowanie za mało – syknęła. – Jeżeli wątpisz w moje zdolności pedagogiczne sprawdź moje
referencje.
- Merlinie – mruknął Snape –
tego się obawiałem. Czy wy w ogóle kiedykolwiek się zmienicie?
Draco Hermiona to dobra nauczycielka, widocznie wypracowania były
naprawdę głupie skoro tak ich potraktowała. Granger nie musisz od
razu atakować młodego Malfoy'a jak rozgniewana lwica. Jesteście
dorośli, więc zacznijcie się zachowywać adekwatnie do wieku Muszę
się już teleportować, a wy – wskazał na nich palcem – nie
puśćcie mi szkoły z dymem. Salazarze miej ich w swojej opiece –
westchnął po czym podszedł do kominka, wziął garść proszku
Fiuu i wypowiedział w myślach miejsce, do którego się udał.
- Trudne dni Granger? - zapytał z
przekąsem blondyn. Hermiona założyła ręce na piersiach
uwydatniając tym ich kształt co nie umknęło uwadze mężczyzny.
- Masz w zanadrzu jeszcze jakieś
seksistowskie komentarze czy już mogę iść?
- Siadaj – rozkazał jej – czeka
nas dłuższa pogawędka – dziewczyna popatrzyła na niego
zaskoczona.
- Niby o czym?
- Muszę ci się z czegoś zwierzyć
Granger, bo strasznie mi to ciąży na duszy od jakiegoś czasu –
Draco uśmiechnął się leniwie i rozparł wygodnie w fotelu. -
Lubię czasami wyskoczyć do jakiegoś mugolskiego klubu tam nie ma
takich tłumów wokół mnie...
- Co ty nie powiesz? Fascynujące – przerwała mu Hermiona, a blondyn zmrużył niebezpiecznie oczy.
- Taaak. I wiesz co? Pewnego pięknego
wieczoru wybrałem się z kumplami do takiego klubu, w którym ujrzałem
pewną ciekawą scenę. Kobieta tańczyła na rurze. - Gryfonka poczuła, że robi jej się gorąco.
Postanowiła grać na zwłokę
- Mhm. Kontynuuj Malfoy. Chociaż
nie... Wiesz jeżeli to są jakieś twoje fantazje erotyczne to nie
chcę ich słuchać, mam bardzo wrażliwą psychikę – wstała powoli
ze swojego miejsca i ruszyła do drzwi.
- Nie radzę ci wychodzić –
powiedział z naciskiem. - Nie skończyłem mojej historii.
- Słuchaj nie wiem o co ci chodzi i
mnie to nie obchodzi. Muszę iść na zajęcia.
- Twoje zajęcia są odwołane –
powiedział lodowato. - Posadź swój zgrabny tyłek – Hermiona spojrzała na niego w osłupieniu i usiadła bezwiednie w fotelu. - Ta
kobieta cholernie dobrze tańczyła wiesz? Do tego stopnia, że
podszedłem bliżej...
- Dobra to twoje opowiadanie zaczyna
się robić chore – prychnęła brązowowłosa. - Może opowiedz mi
o czymś innym? - na twarzy Malfoy'a zagościł drwiący uśmiech.
- To byłaś ty Granger – oświadczył
z satysfakcją obserwując jej reakcję.
- Słucham? - Hermiona poczuła jak
ręce zaczynają jej się pocić. – Chyba oszalałeś! – krzyknęła oburzona.
- Widziałem cię na własne oczy.
Pytanie tylko co z tym fantem zrobię?
- To kłamstwo! Nie jestem tancerką. Mam dobrą pracę,
którą wbrew pozorom lubię chociaż te dzieciaki czasem działają
mi na nerwy równie dobrze jak ty teraz – syknęła. - Nie wiem co
sobie ubzdurałeś w tej swojej tlenionej głowie, ale lepiej idź do
psychiatry omamy wzrokowe to poważny objaw – wstała gwałtownie i
ruszyła w stronę drzwi. Blondyn wstał i jednym zaklęciem zamknął
je na klucz. - Wypuść mnie – wycedziła przez zaciśnięte zęby.
- Nie tak szybko kotku – oświadczył
z satysfakcją. - Może opowiesz mi co skłoniło cię do takiego
popisowego występu?
- Nie twój interes. Mamy się
zachowywać jak dorośli pamiętasz? Skończ te swoje dziecinne
gierki i zajmijmy się swoimi obowiązkami, których masz niemało
– gryfonka postanowiła jakoś załagodzić tę niebezpieczną
sytuację.
- Spokojnie Granger, przecież tylko
rozmawiamy. Czy to rodzaj jakichś zajęć pozalekcyjnych? Bo zdaje
się, że wtedy już byłaś zatrudniona w Hogwarcie. A może to
twoje hobby? - Malfoy rozciągnął się z powrotem w fotelu i
popatrzył na nią przenikliwym wzrokiem.
- Po pierwsze nie masz żadnych
dowodów na to, że to byłam ja...
- Mam wspomnienia, na których
wyraźnie widać, że to ty - przerwał jej blondyn. - Myślałem, że mnie niczym nie
zaskoczysz, a tutaj proszę...
- Przestań – warknęła. - Masz
wspomnienie pozbawione jakiegokolwiek kontekstu i chcesz mnie nim
szantażować? - nie zdołała ukryć oburzenia.
- Czy ty zawsze musisz być tak
negatywnie do mnie nastawiona?
- Pora się z tym pogodzić Malfoy – syknęła.
- Chciałem się tylko z tobą trochę
podroczyć, ale teraz podsunęłaś mi nowy pomysł - rzucił
pozornie lekkim tonem. – Albo dla mnie zatańczysz, albo pokażę
Snape'owi moje wspomnienie i gwarantuję ci, że po tym co zobaczy
Hogwart będzie ostatnim miejscem, gdzie będziesz mogła pracować – na jego twarzy zagościł uśmiech pełen satysfakcji.
- Tobie już do końca mózg odebrało?
Nie masz prawa wymagać ode mnie takich rzeczy!
- Być może... Nie zmienia to jednak
faktu, że mam taki kaprys. Więc?
- Mówili mi, że się zmieniłeś, ale
dalej jesteś nienormalny – warknęła. – To co miało miejsce
pół roku temu i czego nie miałeś prawa widzieć to był
jednorazowy przypadek, głupi zakład... Nikt ci w to nie uwierzy.
- Chcesz się o tym przekonać? Ja
nie mam nic do stracenia, a ty Granger? - Hermiona popatrzyła
odważnie na blondyna, który właśnie rzucił jej wyzwanie.
- Co ja ci do cholery takiego
zrobiłam? - wyszeptała. Draco przyjrzał jej się uważnie,
delikatna kremowa skóra była cholernie kusząca.
- Poza tym, że ciągle jesteś do
mnie uprzedzona i traktujesz mnie jak wroga? Nic takiego. Skoro i tak
dalej mnie nienawidzisz pomimo tego, że uratowałem ci tyłek
podczas jednej bitwy to przynajmniej teraz będziesz miała ku temu
powód.
- Nie zrobię tego – warknęła. -
Nie tańczę dla pieniędzy.
- Granger, Granger – Draco pokręcił
niedowierzająco głową – kto powiedział, że to ma być dla
pieniędzy?
- W ogóle nie tańczę!
- Nie kłam. O co ta afera? Będę
tylko ja. Jeden taniec i zapominamy o całej sprawie. Ty zostaniesz,
Snape wróci, a ja odejdę. To jak? - Hermiona poczuła ten znajomy
dreszczyk emocji w dole kręgosłupa.
- Jesteś chory – prychnęła.
- Jestem tylko facetem – oświadczył
z drwiącym uśmiechem.
- Czy ty w ogóle nie masz żadnych
zasad?
- Mam. Mogłem dzisiaj zniszczyć
twoją karierę naukową, ale wbrew pozorom jestem nastawiony na
współpracę dlatego pozwolę ci naprawić swój... wybryk –
Hermiona zmarszczyła brwi.
- I dlatego każesz mi dla siebie
zatańczyć? Może w imię starej znajomości po prostu zapomnij o
tym co zobaczyłeś? - brązowe tęczówki wpatrywały się w niego z
nadzieją.
- Brownstreet 5, jutro o dwudziestej
drugiej – oświadczył tonem nieznoszącym sprzeciwu po czym zerknął na
zegarek. – Wybacz, ale nie mam dla ciebie całego dnia także zmykaj
do siebie.
- Wedle życzenia - po tych słowach
wstała i wyszła trzaskając drzwiami.
C.D.N
Ja na miejscu Hermiony przywaliłabym mu i wyczyściła pamięć.
OdpowiedzUsuńAle skoro nie jest widocznie tak zajebista jak ja, pozostaje tylko czekać, aż według zasad Malfoy'a potulnie spełni jego rozkaz. XD
Dobra miniaturka, lekka, trochę śmieszna. :D Czekam na drugą część ;3
ciemneijasnekoloryswiata.blogspot.com
Jakie to jest fajne ! Dodawaj szybko 2 część ;D Draco jest przeeeidealny.
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysl, fajnie opisany. Czekam co bedzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńAnta
Pomysł na miniaturkę oryginalny, jeszcze się z takim nie spotkałam. Malfoy oprócz kaprysu ma coś jeszcze do tego, on przecież nie działa bezinteresownie.:D
OdpowiedzUsuńMinus sto punktów dla Slytherinu, za źle napisane wypracowanie. - cóż za nauczycielka, bałabym się z nią zaczynać.:)
Czekam na dalsze części tej miniaturki i nowy rozdział nice suprice.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Zachwycona O.o
OdpowiedzUsuńOrginalny pomysł i zaciekawiłaś mnie ;) Hermiona jako niegrzeczna tancerka przy rurze? ;) No ciekawe ciekawe, bo Malfoy w takich miejscach to mnie raczej nie zdziwi :D Nawet jak on by tańczył :P
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną!
No proszę, proszę.
OdpowiedzUsuńPomimo, że wchodziłam tu codziennie to jakimś Merlonowskim cudem nie zauważyłam tej miniaturki. Na początku myślałam, że będzie to taka typowa miniaturka, a tu takie coś. No, no, no. Jestem pod wrażeniem.
Czekam na jej dalszy ciąg jak i na kolejny rozdział.
Pozdrawiam i weny.
Avis.
Fantastyczne, czekam na drugą część...
OdpowiedzUsuńUwielbiam Draco "na zimno" :)
jej, to jest świetne, fenomenalne :P cholernie mnie zaciekawiłaś :3 hermiona na rurze o.O ciekawy pomysł. Z niecierpliwością czekam na kolejną część ! dodaj ją szybko proszę !
OdpowiedzUsuńale jaja xD
OdpowiedzUsuńdooobre ! <3
CzytelniczkaGreen.