środa, 6 listopada 2013

Zatańcz dla mnie Granger - miniaturka cz. II (+18)

Po źle przespanej nocy Hermiona nie miała ochoty w ogóle podnieść się z łóżka. Głowa była ciężka i czuła, że zaraz rozpadnie się na milion kawałków. Ma zatańczyć dla Malfoy'a. W najgorszych snach sobie tego nie wyobrażała. Jej myśli znowu zaczęły niebezpiecznie galopować w falach wspomnień dlatego gryfonka postanowiła wstać i wziąć zimny prysznic. Śniadanie? Nie miała na nie czasu ani ochoty. Dzisiaj kolejny raz pierwszą lekcję miała ze ślizgonami. Kto w ogóle układał ten plan? Siedząc w klasie i czekając na uczniów zastanawiała się jak zaskoczyć nadętego arystokratę.
- Dzień dobry pani profesor – powiedział jeden ze uczniów, a nauczycielka skinęła głową na znak odpowiedzi. Po chwili cała klasa siedziała już na miejscach.
- Po zakończeniu zajęć proszę złożyć wasze poprawione prace na biurku. Dzisiaj porozmawiamy o animizacji i animagach. Czy ktoś wie co to jest animizacja? - lekcja przebiegła szybko, a uczniowie byli zadziwiająco aktywni. - Za dzisiejsze zajęcia Slytherin otrzymuje pięćdziesiąt punktów. Możecie już iść.
- Hej – brązowooka oderwała wzrok od pierwszego wypracowania i przeniosła go na wystającą zza drzwi głowę Harrego. – Mijałem Malfoy'a kazał mi przekazać żebyś do niego zajrzała po zajęciach – Hermiona uniosła brwi ze zdziwienia.
- Ja?
- Tak. Chyba nie możecie bez siebie długo wytrzymać – brunet uśmiechnął się radośnie.
- Jasne – prychnęła gryfonka. – Usycham z tęsknoty za nim.
- Wiesz, że on bierze ślub?
- Kto? - zapytała zaskoczona czując jednocześnie drobne ukłucie żalu w sercu.
- Malfoy.
- A kto go chciał? - Harry wzruszyła ramionami. - Dziwne... W gazetach jeszcze nic o tym nie piszą.
- Podobno cała uroczystość jest tajemnicą. Draco nie chce rozgłosu – Hermiona ponownie uniosła brwi.
- Malfoy nie chce rozgłosu? To coś nowego. Harry ty przypadkiem nie masz zajęć?
- Mam trening. Szykujemy się do meczu międzyszkolnego – oświadczył z satysfakcją. - Lecę, nie zapomnij żeby do niego zajrzeć.
- Dobra nie zapomnę – mruknęła niezadowolona i powróciła do przerwanego zajęcia. Kolejne lekcje minęły zadziwiająco szybko. Gryfonka przemierzała szkolne korytarze kierując się do gabinetu dyrektora. Stojąc przed drzwiami podniosła rękę żeby zapukać.

- Granger! - usłyszała za sobą chłodny głos i mimowolnie odwróciła głowę. Blondyn szedł w jej kierunku. Granatowe jeansy, biała koszula z podwiniętymi rękawami i włosy w lekkim nieładzie tworzyły piorunujący efekt. Ślizgon był przystojny i pociągający. Miał w sobie coś co imponowało brązowookiej. Hermiona szybko odgoniła od siebie tę myśl.
- Czego ode mnie chcesz? - warknęła.
- Mnie również miło cię widzieć – oświadczył. - Do Snape'a też się tak zwracasz?
- Nie twoja sprawa. Chciałeś żebym przyszła? - blondyn skinął głową, otworzył drzwi i zaprosił ją gestem ręki - panie przodem – mruknął. Gryfonka weszła i od razu skierowała się do fotela przy biurku, w którym wygodnie usiadła.
- Napijesz się czegoś? - zapytał ślizgon podchodząc do barku.
- Nie dziękuje. Po co mnie wezwałeś?
- Nastąpiła pewna zmiana planów – Hermiona spojrzała na niego pytająco – dzisiaj wieczorem jest urządzane przyjęcie w Ministerstwie. Musimy się na nie wybrać.
- My? Chyba nie myślisz, że...
- Tak Granger, właśnie tak myślę – przerwał jej. – Masz iść ze mną na to przyjęcie. Będziemy reprezentować Hogwart – brązowooka spojrzała na niego ponuro.
- A co z twoim życzeniem?
- Wszystko da się pogodzić. Pierwsze przyjęcie potem taniec. Bądź gotowa o osiemnastej w hallu głównym.
- Co na to twoja narzeczona? - wzrok blondyna przeszył ją na wskroś.
- Skąd o tym wiesz? - zapytał z naciskiem.
- Wiesz Malfoy ptaszki ćwierkają... Chyba nie myślałeś, że takie coś da się utrzymać w tajemnicy?
- Nie twoja sprawa Granger.
- Moja nie moja – powiedziała celowo przeciągając każde słowo – nie wiem czy powinnam tańczyć dla ciebie, gdy ty masz w planach ślub i wesele.
- Powiedzmy, że to będzie mój prezent ślubny – zaproponował. Oczy gryfonki niebezpiecznie się zwęziły
- Wszyscy jesteście tacy sami – syknęła – ale akurat po tobie można się było tego spodziewać. Miejmy ten cholerny wieczór za sobą, bo mam cię serdecznie dość! - Draco uśmiechnął się leniwie.
- Na szczęście ja nigdy nie mam dość.
- W co mam się ubrać?
- W sukienkę - odpowiedział zaskoczony zmianą tematu blondyn. – Wybierz coś eleganckiego.
- Nienawidzę cię – wycedziła przez zaciśnięte zęby. Malfoy roześmiał się serdecznie
- Dobrze wiem, że to nieprawda.

Draco stał niecierpliwie w hallu i czekał na gryfonkę. Usłyszał cichy stukot szpilek, który z każdą minutą przybierał na sile. W końcu Hermiona pojawiła się w drzwiach ubrana w długą, białą, elegancką suknię z głęboki rozporkiem. Ciemne, falowane włosy pięknie spływały na ramiona. Elegancki makijaż dopełniał całości. Malfoy musiał przyznać sam przed sobą, że dziewczyna wygląda zabójczo.
- Dłużej się nie dało? - zapytał.
- Nikt ci nie kazał na mnie czekać – odparła.
- Jak zawsze pyskata. Nic się nie zmieniłaś.
- Przyganiał kocioł garnkowi – warknęła. - Jak się dostaniemy do Ministerstwa?
- Świstoklikiem. Daj mi rękę – blondyn wyciągnął swoją dłoń, którą Hermiona nieufnie chwyciła, poczuła znajome szarpnięcie w pępku i po chwili byli w Ministerstwie.
Podczas przyjęcia gryfonka miała okazję porozmawiać na interesujące tematy z ciekawymi ludźmi. Draco angażował się w rozmowy na temat Hogwartu, starał się wynieść z tego spotkania jak najwięcej informacji potrzebnych dla dobra szkoły. Wzrokiem odnalazł Granger w tłumie i musiał przyznać, że dziewczyna znakomicie sobie radzi w towarzystwie. Jest inteligentna, błyskotliwa a przy tym wszystkim zabawna. Doskonała towarzyszka do rozmów. Z tacy wziął dwa kieliszki szampana i udał się w jej kierunku
- Proszę – podał jej jeden kieliszek. Hermiona popatrzyła na niego podejrzliwie. – Nic ci nie dosypałem nie bój się – zażartował.
- Dziękuję. Podobno starasz się o dofinansowanie dla szkoły dla uczniów z biedniejszych rodzin? - blondyn skinął głową. – Czyżbyś miał jakieś resztki człowieczeństwa w sobie?
- Macie na to szansę to dlaczego z niej nie skorzystać? - chciał dodać coś jeszcze jednak podszedł do nich Zabini.
- Witaj Hermiono. Cześć Smoku – klepnął Dracona po plecach. – Twoja była narzeczona dalej rozsiewa plotki na temat waszego ślubu. Fajna kiecka Granger. W ogóle jak tam ci się naucza w Hogwarcie? - brunet popatrzył rozbawiony na gryfonkę.
- Nie narzekam aczkolwiek było lepiej dopóki dyrekcja się nie zmieniła - na te słowa Blaise parsknął śmiechem.
- Uważaj na słowa, bo obetnę ci pensję – mruknął niezadowolony blondyn.
- Fajnie się z wami rozmawiało, ale muszę uciekać, bo nadciąga chmura gradowa – spojrzał jeszcze raz na Hermionę i dodał – szkoda kiecki, naprawdę ładna.
- Diable zajmij ją czymś. Muszę porozmawiać z Granger. - Gryfonka nie wiedziała o co tym dwóm ślizgonom chodzi, ale zdecydowanie nie podobało jej się to.
- Ok. Trzymajcie się – Blaise ruszył w kierunku wejścia do sali. Hermiona z zaciekawienie podążała za nim wzrokiem.
- Słuchaj Granger wiem, że mamy umowę, ale możemy ją zmienić – dziewczyna popatrzyła na niego zaskoczona. – Miałaś dla mnie zatańczyć, ale być może to wcale nie będzie takie konieczne.
- Nie rozumiem. Możesz jaśniej?
- Mam wspomnienie z twoim występem. Powiedziałem, że go nie pokażę jak dla mnie zatańczysz. Zgodziłaś się. Teraz możemy to zmienić. Nie pokażę go nikomu jak będziesz udawała moją nową dziewczynę. Co ty na to?
- I ja mam ci wierzyć? - prychnęła.
- Przysięgam na honor Malfoy'ów.
- Musiała cię nieźle przycisnąć skoro podejmujesz taki desperacki krok. To twój wybór. Pamiętaj tylko, że jeżeli mnie oszukujesz to znajdę cię i przeklnę – Draco skinął głową. Wziął kolejne dwa kieliszki szampana i podał jeden Hermionie.
- Za naszą nową umowę – stuknął się z gryfonką lampką. – Do dna Granger – po czym duszkiem wypili zawartość. - Zatańczymy? - wziął ją za rękę i poprowaddził na środek parkietu. W tle zaczęła lecieć spokojna muzyka w rytm, której kołysali się przytuleni do siebie – dobrze tańczysz - mruknął.
- Chodziłam do szkoły tanecznej. Potem żeby zrobić na złość rodzicom zapisałam się na kurs tańca na rurze. Wzięłam parę lekcji i zrezygnowałam.
- Widziałem twoje umiejętności – szepnął jej do ucha i poczuł jak dziewczyna się lekko spina. – Spokojnie Granger zachowam to dla siebie. Aczkolwiek szkoda żeby taki talent się marnował – kolejny szept wywołał przyjemny dreszcz na jej ciele.
- Straciłeś swoją szansę minutę temu – zauważyła trzeźwo. – Dlaczego uciekasz przed swoją byłą?
- To nie jest normalna kobieta o czym się zresztą przekonasz – mruknął. - Cokolwiek się stanie pamiętaj, że mamy umowę.
- Będę grzeczną dziewczynką – szepnęła zmysłowo do ucha blondyna. - Możesz już zacząć żałować, że zamieniłeś mój taniec na udawanie twojej dziewczyny Malfoy – kontynuowała swoją wypowiedź mrucząc mu do ucha. Ślizgon zacisnął zęby, poczuł jak zaczyna mu się robić gorąco. Roześmiał się serdecznie aby zamaskować swoje uczucie. Muzyka skończyła grać, a oni zeszli z parkietu. Malfoy ciągle obejmował Hermionę w pasie, kątem oka zauważył, że zbliża się do nich panna Greengrass.
- Mogę wiedzieć co robisz z tą szlamą? - zapytała bez zbędnego wstępu. Draco popatrzył na nią chłodnym wzrokiem.
- Powiedziałem ci, że nie życzę sobie abyś mnie nachodziła. A teraz nie życzę sobie abyś obrażała moją nową kobietę – warknął.
- Twoją nową co? - Astoria nie kryła oburzenia. - Myślisz, że mnie można się pozbyć? Mamy wziąć ślub słyszysz?! - w tym momencie Hermiona postanowiła wtrącić się w dyskusję.
- Kotku myślę, że nie warto się kłócić. Astoria jest zdenerwowana na pewno jest jej bardzo ciężko po rozstaniu. Wracajmy do domu – popatrzyła na Malfoy'a przyjaznym wzrokiem.
- Masz rację kochanie – Draco podjął grę razem z nią.
- Nigdzie z nim nie pójdziesz szlamo! - warknęła panna Greengrass. – On jest mój! Słyszysz? Mój!
- Uspokój się i wyjdź stąd – ton głosu Malfoy'a sugerował, że nie przyjmie on sprzeciwu.
- Rozumiem, że jest ci przykro Astorio, ale ja i Draco jesteśmy teraz razem i mamy wspólne plany. Musisz się z tym pogodzić – sprostowała rzeczowo gryfonka.
- Przestań mi mówić co mam robić! Ślub jest zaplanowany i niczego nie odwołałam! Zostaw go w spokoju Granger!
- Kobieto! - ryknął Malfoy – Żadnego ślubu nie będzie i nie miało być! Ile razy mam ci to powtarzać?! Daj mi święty spokój! Mam nową kobietę, która kocham! Nie wierzysz? To popatrz – Malfoy gwałtownie wpił się w malinowe usta gryfonki. Hermiona była zaskoczona tym gestem jednak po chwili zaczęła współpracować z blondynem, którego język sprawnie wślizgnął się w jej usta i delikatnie pieścił jej podniebienie. Dziewczyna już dawno nie czuła w sobie takiego żaru jaki rozpalił w niej Draco. Niestety ta przyjemna chwila trwała krótko... za krótko. Brązowooka popatrzyła oszołomiona w oczy blondyna, w których zobaczyła iskierki radości. Nagle poczuła jak ktoś szarpie ją za rękę i oblewa czymś mokrym. Spojrzała w dół na swoją sukienkę, gdzie czerwone wino utworzyło artystyczną plamę na białej tkaninie.
- Takie suki jak ty nie zasługują na nic więcej – syknęła panna Greengrass. - Nienawidzę was! - wrzasnęła na całe gardło i wybiegła z sali. Do Hermiony i Dracona podszedł rozbawiony Blaise
- Ładne przedstawienie – oświadczył szeptem. - Myśleliście może nad karierą aktorską?
- Bardzo zabawne – mruknął Malfoy. – Nic ci nie jest kochanie? - zapytał patrząc z troską na pannę Granger.
- Nie – mruknęła niezadowolona. Blondyn zgromił ją wzrokiem ponieważ ludzie ciągle ich obserwowali. - Wydaje mi się skarbie, że powinniśmy wracać do domu – zaszczebiotała radośnie. Draco ujął ją pod rękę i wyprowadził z sali. Za pomocą świstokliku zabrał gryfonkę do swojego mieszkania. – Gdzie my jesteśmy? - zapytała zaskoczona.
- U mnie – odparł rzeczowo. - Zdejmuj sukienkę może uda się ją uratować.
- Chyba sobie żartujesz?
- Nie zależy ci na niej?
- Zależy ale... 
- To nie jest zwyczajne wino - przerwał jej Malfoy. - Ściągaj szybko to zdążę namoczyć ją w specjalnym eliksirze – brązowowłosa udając obrażoną wstała i odwróciła się plecami do ślizgona.
- Możesz mi pomóc? - zapytała niecierpliwie. Draco podszedł i zaczął powoli rozpinać guziki w sukience. Hermiona doskonale czuła jak jego chłodne palce sprawnie wykonują zadanie. Stał tak blisko, że dziewczyna czuła ciepły oddech na swojej skórze. Wypity alkohol zaszumiał jej w głowie, a po ciele przebiegł przyjemny dreszcz. Gdy chłopak odpiął ostatni guzik sukienka delikatnie opadł do kostek dziewczyny. Hermiona zrobiła krok i wyszła poza materiał. Blondynowi zaparło dech w piersiach na widok idealnie opalonego, szczupłego ciała, na którym znajdowała się wspaniała, biała, koronkowa bielizna. Przejechał mimowolnie wzrokiem po całej sylwetce: doskonałe nogi, zaokrąglone biodra, wąska talia. Malfoy ponownie poczuł jak robi mu się gorąco, a krew w żyłach zaczyna szybciej krążyć.
- Chyba trochę za bardzo wszedłeś w rolę całując mnie na oczach tylu ludzi – powiedziała.
- Ty też nie byłaś dłużna Granger – zauważył trzeźwo blondyn, a gryfonka prychnęła w odpowiedzi.
- Zajmij się sukienką – mruknęła – i daj mi coś na wierzch. Nie będę stała w samej bieliźnie przed tobą.
- Dlaczego nie? - zapytał leniwie się uśmiechając. - Zamieniłem zmysłowy taniec na udawanie, chyba mogę choć chwilę popatrzeć? - Hermiona obejrzała się za siebie i odeszła kilka kroków od mężczyzny. Odwróciła się w jego stronę i popatrzyła odważnie w oczy.
- To patrz dopóki możesz – zrobiła delikatny obrót. – Wystarczy? - blondyn skinął głową rozbawiony i poszedł namoczyć sukienkę. Przyniósł gryfonce swoją koszulę.
- Ubierz się bo zmarzniesz – szepnął jej do ucha delikatnie nadgryzając płatek. Hermiona przymknęła oczy, wzięła koszulę i ją nałożyła.
- Prawdziwy mężczyzna nie pozwoliłby swojej dziewczynie zmarznąć – powiedziała znudzona. Draco odwrócił się i podszedł do niej powolnym krokiem. Podniósł rękę do jej twarzy.
- Chcesz żebym cię rozgrzał? - zapytał wodząc kciukiem po jej wardze.
- Nie to miałam na myśli – wyszeptała Hermiona czując, że stąpa po cienkim lodzie.
- Nie? - zapytał z przekorą chłopak. - A co takiego?
- Tak tylko... zażartowałam – wykrztusiła Hermiona. Malfoy nachylił się nad nią.
- Masz tendencje do robienia szalonych rzeczy Granger... Jesteś chodzącą niespodzianką – wyszeptał i musnął płatek jej ucha. Dziewczyna cicho jęknęła. - Możesz wyjść zanim dojdzie do czegoś czego potem będziesz żałować – ostrzegł ją dalej mrucząc wprost do ucha. Po ciele dziewczyny przeszedł przyjemny dreszcz. Oboje byli delikatnie upojeni alkoholem, w powietrzu dało się wyczuć napięcie panujące między nimi. Draco wziął jej twarz w dłonie i spojrzał głęboko w oczy, Hermiona czuła jakby zaglądał do jej duszy. - Jesteś piękną i mądrą kobietą Granger. - Nachylił się i złożył długi, namiętny pocałunek na jej wargach. Jego sprawne palce zaczęły rozpinać koszulę, którą miała na sobie. Każde jego dotknięcie rozpalało w niej żar, który palił ją od środka. - Doprowadzasz mnie do szaleństwa odkąd ujrzałem cię tamtej nocy w klubie – wyszeptał, a koszula opadła na podłogę. Draco przesunął usta na jej szyję, a jego dłonie zaczęły wędrować po rozpalonym ciele dziewczyny. Hermiona ponownie jęknęła i przylgnęła jeszcze bardziej do niego. Blondyn wziął ją na ręce i zaniósł do sypialni. Położył delikatnie na ogromnym łóżku i spojrzał ponownie w jej oczy - Rozpaliłaś we mnie ogień, którego nie mogę ugasić. Jak ty to zrobiłaś?
- Ja... nie wiem – powiedziała zakłopotana gryfonka. Draco uśmiechnął się serdecznie i ponownie ją pocałował powoli, zapraszająco. Dziewczyna drżącymi dłońmi rozpięła jego koszulę i zaczęła delikatnie gładzić umięśniony tors wywołując tym samym pomruk zadowolenia. Gdy sięgnęła do jego spodni blondyn na chwilę przerwał
- Chcesz tego? - Hermiona skinęła głową i po chwili oboje byli nadzy, spragnieni swoich ciał. Draco pieścił jej wrażliwe miejsca wywołując ciche jęki brązowookiej, które tylko potęgowały doznania. Hermiona nie pozostawała mu dłużna, nawzajem rozbudzali swoje zmysły. I w końcu nadeszła chwila, w której połączyli się w jedno, odnaleźli wspólny rytm i rozpoczęli wspinaczkę na szczyt, który osiągnęli razem. Serca biły jak oszalałe, a oddechy były krótkie, urywane – Jesteś niesamowita Granger – wyznał.
- Wiem – odparła leniwie się uśmiechając.
- Cóż za skromność - zauważył z przekąsem blondyn.
- Nauczyłam się od ciebie – chłopak pokręcił zrezygnowany głową. Hermiona wstała i zaczęła ubierać koszulę.
- Co robisz? - zapytał zdziwiony.
- Domyślam się, że chcesz odpocząć. Ubieram się i wracam do siebie.
- Chyba o czymś zapomniałaś?
- Umawialiśmy się Malfoy – powiedziała ostrzegawczym tonem.
- Umówiliśmy się, że będziesz moją dziewczyną – przypomniał jej blondyn.
- Umówiliśmy się, że będę udawała twoją dziewczynę – zauważyła gryfonka.
- Jak zwał tak zwał. Nie przypominam sobie jednak żebyśmy określili ramy czasowe tego udawania - Hermiona odwróciła się do niego.
- Czy ty myślisz, że jestem jakąś cholerną zabawką? Ile? Aż ci się znudzi i mnie zostawisz? Nie tędy droga Malfoy. Mieliśmy umowę ja swojej dotrzymałam i mam nadzieję, że ty dotrzymasz swojej – warknęła zdenerwowana po czym ruszyła w kierunku drzwi.
- Zaczekaj! - zawołał za nią. Zatrzymała się i spojrzała pytająco na niego. - Możesz zmodyfikować mi pamięć – oświadczył wyciągając do niej swoją różdżkę. – Tak będzie sprawiedliwie. - Hermiona podeszła do łóżka, na którym leżał.
- Nie boisz się? - zapytała zaskoczona.
- Mam nadzieję, że nie wyczyścisz mi całej pamięci Granger – powiedział rozbawiony. – Skup się - gryfonka popatrzyła uważnie na blondyna i szepnęła „Obliviate”
- Jesteśmy kwita?
- Tak – przyznała zadowolona.
- Takie piękne wspomnienie – powiedział udając rozpacz w swoim głosie. Hermiona prychnęła.
- Masz na pewno milion innych, lepszych wspomnień.
- To było wyjątkowe – mruknął zmysłowo. - Zostań u mnie na noc – zaproponował nieoczekiwanie. 
- Uszkodziłam ci mózg?
- Nie, po prostu chcę żebyś została u mnie na noc.
- To nie jest dobry pomysł.
- Dlaczego?
- Nie pasujemy do siebie.
- Jakoś piętnaście minut temu pasowaliśmy do siebie i było nam dobrze – popatrzył na nią uważnie. Hermiona westchnęła.
- To co innego.
- W głębi duszy wiesz, że chcesz zostać. Dlaczego się przed tym bronisz?
- Bo tak trzeba – wyszeptała i wyszła zostawiając blondyna samego pośrodku dużej sypialni.

CZYTAM = KOMENTUJĘ

Przepraszam, że tak późno ale tak jak mówiłam wcześniej mam mało czasu. Wedle życzenia druga część miniaturki. Czekam na Wasze opinie.
Miłej nocy! :)
pola


11 komentarzy:

  1. Hej.:)
    Zaskakująca. Myślałam jednak, że ten taniec się odbędzie, a tu proszę. Zaskoczyłaś mnie i to pozytywnie.:) Fajnie napisałaś tą scenę na balu.. Z Astorią.
    Mam nadzieję, że to nie koniec.. I że będzie jeszcze jedna część tej miniaturki.:) Bo jest naprawdę genialna.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow!!! Tego bym się nie spodziewała, że ten wieczór tak się zakończy! Ale to chyba lepsza nagroda niż taniec:P Chociaż wydaje mi się, że Herm jeszcze dla niego zatanczy:>
    Rozdział świetny!
    Pozdrawaim:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bardzo bardzo bardzo bardzo liczę na kolejną częś tej genialnej miniaturki ^_^

    OdpowiedzUsuń
  4. Miniaturka jest świetna, ale nie możesz jej zakończyć!
    Nie w takim momencie, a w życiu!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście jest kolejna część miniaturki?
    Bo jeśli nie to obiecuję, ze cie znajdę i zagilgoczę do nieprzytomności dopóki nie napiszesz kolejnej części.
    Co do samej treści miniaturki to ie ma sensu mówić o czymś ci jest oczywiste. Także napiszę tylko tyle : CUDOWNE *.*
    Avis.

    P.S. Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części .?

    OdpowiedzUsuń
  6. Omm
    Cudowne i takie przesłodkie kofffam to *-*
    Nieziemsko wyszła ci ta miniaturka jest taka inna niż te które do tej pory czytałam :)
    Pozdrawiam
    Charlotte
    P. S
    Zapraszam do siebie :)
    http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/
    P. S 2 :)
    Kiedy dodasz rozdział powiedz prosze juz nie moge sie doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pisz więcej. Nie przestawaj. Świetna jesteś. czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  8. piekne ! :333
    brak slow ! no to chyba byla dobra zamaiana zamiast tanca ; -))
    CzytelniczkaGreen.

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę super ! Pisz dalej i nie przestawaj jesteś ŚWIETNA
    ♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Perry Mariam5 maja 2021 08:40

    Czy naprawdę potrzebujesz magii miłości, aby przywrócić byłego kochanka lub poślubić swoje małżeństwo? chubygreat@gmail.com, aby uzyskać szybkie 48-godzinne rozwiązanie. Rok i sześć miesięcy temu miałam problem z mężem, byliśmy w separacji. Kiedy ze mną zerwał, byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co zrobić, żeby go odzyskać, czułam się taka pusta w środku. Dopóki nie natknąłem się na chubygreat w Internecie o tym, jak pomógł wielu ludziom rozwiązać tam różne problemy. Wysłałem mu e-mail i opowiedziałem mu o swoim problemie i zrobiłem to, o co mnie poprosił, aby mi pomóc, krótko skróciłem długą historię, zanim się zorientowałem, w mniej niż 48 GODZIN mój mąż zadzwonił do mnie i wrócił do mnie, a on mi powiedział przepraszał za to, co się działo między nami dwojgiem. Na koniec piszę to świadectwo, aby podziękować i wyrazić moją głęboką wdzięczność chubygreatowi za dotrzymanie twoich słów i obietnic, że sprowadziłeś go z powrotem w ciągu zaledwie 24 godzin od potężnego rzucania zaklęć i za użycie twoich utalentowanych i wielkich mocy. sprowadzić go z powrotem. Jeśli potrzebujesz jego pomocy, możesz wysłać mu e-mail na adres: chubygreat@gmail.com Możesz również wysłać mu WhatsApp na numer +2348165965904

    OdpowiedzUsuń