Po źle przespanej nocy Hermiona nie
miała ochoty w ogóle podnieść się z łóżka. Głowa była
ciężka i czuła, że zaraz rozpadnie się na milion kawałków. Ma
zatańczyć dla Malfoy'a. W najgorszych snach sobie tego nie
wyobrażała. Jej myśli znowu zaczęły niebezpiecznie galopować w
falach wspomnień dlatego gryfonka postanowiła wstać i wziąć
zimny prysznic. Śniadanie? Nie miała na nie czasu ani ochoty.
Dzisiaj kolejny raz pierwszą lekcję miała ze ślizgonami. Kto w
ogóle układał ten plan? Siedząc w klasie i czekając na uczniów
zastanawiała się jak zaskoczyć nadętego arystokratę.
- Dzień dobry pani profesor –
powiedział jeden ze uczniów, a nauczycielka skinęła głową na
znak odpowiedzi. Po chwili cała klasa siedziała już na miejscach.
- Po zakończeniu zajęć proszę
złożyć wasze poprawione prace na biurku. Dzisiaj porozmawiamy o
animizacji i animagach. Czy ktoś wie co to jest animizacja? - lekcja
przebiegła szybko, a uczniowie byli zadziwiająco aktywni. - Za
dzisiejsze zajęcia Slytherin otrzymuje pięćdziesiąt punktów.
Możecie już iść.
- Hej – brązowooka oderwała wzrok
od pierwszego wypracowania i przeniosła go na wystającą zza drzwi głowę Harrego. – Mijałem Malfoy'a kazał mi przekazać żebyś do niego zajrzała po
zajęciach – Hermiona uniosła brwi ze zdziwienia.
- Ja?
- Tak. Chyba nie możecie bez siebie
długo wytrzymać – brunet uśmiechnął się radośnie.
- Jasne – prychnęła gryfonka. – Usycham z tęsknoty za nim.
- Wiesz, że on bierze ślub?
- Kto? - zapytała zaskoczona czując
jednocześnie drobne ukłucie żalu w sercu.
- Malfoy.
- A kto go chciał? - Harry wzruszyła
ramionami. - Dziwne... W gazetach jeszcze nic o tym nie piszą.
- Podobno cała uroczystość jest
tajemnicą. Draco nie chce rozgłosu – Hermiona ponownie uniosła
brwi.
- Malfoy nie chce rozgłosu? To coś
nowego. Harry ty przypadkiem nie masz zajęć?
- Mam trening. Szykujemy się do meczu
międzyszkolnego – oświadczył z satysfakcją. - Lecę, nie
zapomnij żeby do niego zajrzeć.
- Dobra nie zapomnę – mruknęła
niezadowolona i powróciła do przerwanego zajęcia. Kolejne lekcje minęły zadziwiająco szybko. Gryfonka
przemierzała szkolne korytarze kierując się do gabinetu dyrektora. Stojąc przed drzwiami podniosła rękę żeby zapukać.
- Granger! - usłyszała za sobą
chłodny głos i mimowolnie odwróciła głowę. Blondyn szedł w jej
kierunku. Granatowe jeansy, biała koszula z podwiniętymi rękawami
i włosy w lekkim nieładzie tworzyły piorunujący efekt. Ślizgon
był przystojny i pociągający. Miał w sobie coś co imponowało
brązowookiej. Hermiona szybko odgoniła od siebie tę myśl.
- Czego ode mnie chcesz? - warknęła.
- Mnie również miło cię widzieć –
oświadczył. - Do Snape'a też się tak zwracasz?
- Nie twoja sprawa. Chciałeś żebym przyszła? - blondyn skinął głową, otworzył drzwi i zaprosił ją
gestem ręki - panie przodem – mruknął. Gryfonka weszła i od
razu skierowała się do fotela przy biurku, w którym wygodnie
usiadła.
- Napijesz się czegoś? - zapytał
ślizgon podchodząc do barku.
- Nie dziękuje. Po co mnie wezwałeś?
- Nastąpiła pewna zmiana planów –
Hermiona spojrzała na niego pytająco – dzisiaj wieczorem jest
urządzane przyjęcie w Ministerstwie. Musimy się na nie wybrać.
- My? Chyba nie myślisz, że...
- Tak Granger, właśnie tak myślę –
przerwał jej. – Masz iść ze mną na to przyjęcie. Będziemy
reprezentować Hogwart – brązowooka spojrzała na niego ponuro.
- A co z twoim życzeniem?
- Wszystko da się pogodzić. Pierwsze
przyjęcie potem taniec. Bądź gotowa o osiemnastej w hallu głównym.
- Co na to twoja narzeczona? - wzrok
blondyna przeszył ją na wskroś.
- Skąd o tym wiesz? - zapytał z
naciskiem.
- Wiesz Malfoy ptaszki ćwierkają...
Chyba nie myślałeś, że takie coś da się utrzymać w tajemnicy?
- Nie twoja sprawa Granger.
- Moja nie moja – powiedziała
celowo przeciągając każde słowo – nie wiem czy powinnam tańczyć
dla ciebie, gdy ty masz w planach ślub i wesele.
- Powiedzmy, że to będzie mój
prezent ślubny – zaproponował. Oczy gryfonki niebezpiecznie się
zwęziły
- Wszyscy jesteście tacy sami –
syknęła – ale akurat po tobie można się było tego spodziewać.
Miejmy ten cholerny wieczór za sobą, bo mam cię serdecznie dość!
- Draco uśmiechnął się leniwie.
- Na szczęście ja nigdy nie mam
dość.
- W co mam się ubrać?
- W sukienkę - odpowiedział zaskoczony zmianą tematu blondyn. – Wybierz coś eleganckiego.
- Nienawidzę cię – wycedziła
przez zaciśnięte zęby. Malfoy roześmiał się serdecznie
- Dobrze wiem, że to nieprawda.
Draco stał niecierpliwie w hallu i
czekał na gryfonkę. Usłyszał cichy stukot szpilek, który z każdą
minutą przybierał na sile. W końcu Hermiona pojawiła się w
drzwiach ubrana w długą, białą, elegancką suknię z głęboki
rozporkiem. Ciemne, falowane włosy pięknie spływały na ramiona.
Elegancki makijaż dopełniał całości. Malfoy musiał przyznać
sam przed sobą, że dziewczyna wygląda zabójczo.
- Dłużej się nie dało? - zapytał.
- Nikt ci nie kazał na mnie czekać –
odparła.
- Jak zawsze pyskata. Nic się nie
zmieniłaś.
- Przyganiał kocioł garnkowi –
warknęła. - Jak się dostaniemy do Ministerstwa?
- Świstoklikiem. Daj mi rękę –
blondyn wyciągnął swoją dłoń, którą Hermiona nieufnie chwyciła, poczuła znajome szarpnięcie w pępku i po chwili byli w
Ministerstwie.
Podczas przyjęcia gryfonka miała okazję porozmawiać na interesujące tematy z ciekawymi ludźmi. Draco angażował się w rozmowy na temat Hogwartu, starał się wynieść z tego spotkania jak najwięcej informacji potrzebnych dla dobra szkoły. Wzrokiem odnalazł Granger w tłumie i musiał przyznać, że dziewczyna znakomicie sobie radzi w towarzystwie. Jest inteligentna, błyskotliwa a przy tym wszystkim zabawna. Doskonała towarzyszka do rozmów. Z tacy wziął dwa kieliszki szampana i udał się w jej kierunku
Podczas przyjęcia gryfonka miała okazję porozmawiać na interesujące tematy z ciekawymi ludźmi. Draco angażował się w rozmowy na temat Hogwartu, starał się wynieść z tego spotkania jak najwięcej informacji potrzebnych dla dobra szkoły. Wzrokiem odnalazł Granger w tłumie i musiał przyznać, że dziewczyna znakomicie sobie radzi w towarzystwie. Jest inteligentna, błyskotliwa a przy tym wszystkim zabawna. Doskonała towarzyszka do rozmów. Z tacy wziął dwa kieliszki szampana i udał się w jej kierunku
- Proszę – podał jej jeden
kieliszek. Hermiona popatrzyła na niego podejrzliwie. – Nic ci nie
dosypałem nie bój się – zażartował.
- Dziękuję. Podobno starasz się o
dofinansowanie dla szkoły dla uczniów z biedniejszych rodzin? -
blondyn skinął głową. – Czyżbyś miał jakieś resztki
człowieczeństwa w sobie?
- Macie na to szansę to
dlaczego z niej nie skorzystać? - chciał dodać coś jeszcze jednak
podszedł do nich Zabini.
- Witaj Hermiono. Cześć Smoku –
klepnął Dracona po plecach. – Twoja była narzeczona dalej
rozsiewa plotki na temat waszego ślubu. Fajna kiecka Granger. W
ogóle jak tam ci się naucza w Hogwarcie? - brunet popatrzył
rozbawiony na gryfonkę.
- Nie narzekam aczkolwiek było lepiej
dopóki dyrekcja się nie zmieniła - na te słowa Blaise parsknął
śmiechem.
- Uważaj na słowa, bo obetnę
ci pensję – mruknął niezadowolony blondyn.
- Fajnie się z wami rozmawiało, ale
muszę uciekać, bo nadciąga chmura gradowa – spojrzał jeszcze raz
na Hermionę i dodał – szkoda kiecki, naprawdę ładna.
- Diable zajmij ją czymś. Muszę
porozmawiać z Granger. - Gryfonka nie wiedziała o co tym dwóm
ślizgonom chodzi, ale zdecydowanie nie podobało jej się to.
- Ok. Trzymajcie się – Blaise
ruszył w kierunku wejścia do sali. Hermiona z zaciekawienie podążała za nim wzrokiem.
- Słuchaj Granger wiem, że mamy
umowę, ale możemy ją zmienić – dziewczyna popatrzyła na niego zaskoczona. – Miałaś dla mnie zatańczyć, ale być może to wcale
nie będzie takie konieczne.
- Nie rozumiem. Możesz jaśniej?
- Mam wspomnienie z twoim występem.
Powiedziałem, że go nie pokażę jak dla mnie zatańczysz.
Zgodziłaś się. Teraz możemy to zmienić. Nie pokażę go nikomu
jak będziesz udawała moją nową dziewczynę. Co ty na to?
- I ja mam ci wierzyć? - prychnęła.
- Przysięgam na honor Malfoy'ów.
- Musiała cię nieźle przycisnąć
skoro podejmujesz taki desperacki krok. To twój wybór. Pamiętaj
tylko, że jeżeli mnie oszukujesz to znajdę cię i przeklnę –
Draco skinął głową. Wziął kolejne dwa kieliszki szampana i
podał jeden Hermionie.
- Za naszą nową umowę – stuknął
się z gryfonką lampką. – Do dna Granger – po czym duszkiem
wypili zawartość. - Zatańczymy? - wziął ją za rękę i
poprowaddził na środek parkietu. W tle zaczęła lecieć spokojna
muzyka w rytm, której kołysali się przytuleni do siebie – dobrze
tańczysz - mruknął.
- Chodziłam do szkoły tanecznej.
Potem żeby zrobić na złość rodzicom zapisałam się na kurs
tańca na rurze. Wzięłam parę lekcji i zrezygnowałam.
- Widziałem twoje umiejętności –
szepnął jej do ucha i poczuł jak dziewczyna się lekko spina. – Spokojnie Granger zachowam to dla siebie. Aczkolwiek szkoda żeby
taki talent się marnował – kolejny szept wywołał przyjemny
dreszcz na jej ciele.
- Straciłeś swoją szansę minutę
temu – zauważyła trzeźwo. – Dlaczego uciekasz przed
swoją byłą?
- To nie jest normalna kobieta o czym
się zresztą przekonasz – mruknął. - Cokolwiek się stanie
pamiętaj, że mamy umowę.
- Będę grzeczną dziewczynką –
szepnęła zmysłowo do ucha blondyna. - Możesz już zacząć
żałować, że zamieniłeś mój taniec na udawanie twojej
dziewczyny Malfoy – kontynuowała swoją wypowiedź mrucząc mu do
ucha. Ślizgon zacisnął zęby, poczuł jak zaczyna mu się robić
gorąco. Roześmiał się serdecznie aby zamaskować swoje uczucie.
Muzyka skończyła grać, a oni zeszli z parkietu. Malfoy ciągle
obejmował Hermionę w pasie, kątem oka zauważył, że zbliża się
do nich panna Greengrass.
- Mogę wiedzieć co robisz z tą
szlamą? - zapytała bez zbędnego wstępu. Draco popatrzył na nią
chłodnym wzrokiem.
- Powiedziałem ci, że nie życzę
sobie abyś mnie nachodziła. A teraz nie życzę sobie abyś
obrażała moją nową kobietę – warknął.
- Twoją nową co? - Astoria nie kryła
oburzenia. - Myślisz, że mnie można się pozbyć? Mamy wziąć
ślub słyszysz?! - w tym momencie Hermiona postanowiła wtrącić
się w dyskusję.
- Kotku myślę, że nie warto się
kłócić. Astoria jest zdenerwowana na pewno jest jej bardzo ciężko
po rozstaniu. Wracajmy do domu – popatrzyła na Malfoy'a przyjaznym
wzrokiem.
- Masz rację kochanie – Draco
podjął grę razem z nią.
- Nigdzie z nim nie pójdziesz szlamo!
- warknęła panna Greengrass. – On jest mój! Słyszysz? Mój!
- Uspokój się i wyjdź stąd – ton
głosu Malfoy'a sugerował, że nie przyjmie on sprzeciwu.
- Rozumiem, że jest ci przykro
Astorio, ale ja i Draco jesteśmy teraz razem i mamy wspólne plany.
Musisz się z tym pogodzić – sprostowała rzeczowo gryfonka.
- Przestań mi mówić co mam robić!
Ślub jest zaplanowany i niczego nie odwołałam! Zostaw go w spokoju
Granger!
- Kobieto! - ryknął Malfoy –
Żadnego ślubu nie będzie i nie miało być! Ile razy mam ci to
powtarzać?! Daj mi święty spokój! Mam nową kobietę, która
kocham! Nie wierzysz? To popatrz – Malfoy gwałtownie wpił się w
malinowe usta gryfonki. Hermiona była zaskoczona tym gestem jednak
po chwili zaczęła współpracować z blondynem, którego język
sprawnie wślizgnął się w jej usta i delikatnie pieścił jej
podniebienie. Dziewczyna już dawno nie czuła w sobie takiego żaru
jaki rozpalił w niej Draco. Niestety ta przyjemna chwila trwała
krótko... za krótko. Brązowooka popatrzyła oszołomiona w oczy
blondyna, w których zobaczyła iskierki radości. Nagle poczuła jak
ktoś szarpie ją za rękę i oblewa czymś mokrym. Spojrzała w dół
na swoją sukienkę, gdzie czerwone wino utworzyło artystyczną plamę
na białej tkaninie.
- Takie suki jak ty nie zasługują na
nic więcej – syknęła panna Greengrass. - Nienawidzę was! -
wrzasnęła na całe gardło i wybiegła z sali. Do Hermiony i
Dracona podszedł rozbawiony Blaise
- Ładne przedstawienie – oświadczył
szeptem. - Myśleliście może nad karierą aktorską?
- Bardzo zabawne – mruknął Malfoy. – Nic ci nie jest kochanie? - zapytał patrząc z troską na pannę
Granger.
- Nie – mruknęła niezadowolona.
Blondyn zgromił ją wzrokiem ponieważ ludzie ciągle ich
obserwowali. - Wydaje mi się skarbie, że powinniśmy wracać do
domu – zaszczebiotała radośnie. Draco ujął ją pod rękę i
wyprowadził z sali. Za pomocą świstokliku zabrał gryfonkę do
swojego mieszkania. – Gdzie my jesteśmy? - zapytała zaskoczona.
- U mnie – odparł rzeczowo. -
Zdejmuj sukienkę może uda się ją uratować.
- Chyba sobie żartujesz?
- Nie zależy ci na niej?
- Zależy ale...
- To nie jest zwyczajne wino - przerwał jej Malfoy. - Ściągaj
szybko to zdążę namoczyć ją w specjalnym eliksirze –
brązowowłosa udając obrażoną wstała i odwróciła się plecami
do ślizgona.
- Możesz mi pomóc? - zapytała
niecierpliwie. Draco podszedł i zaczął powoli rozpinać guziki
w sukience. Hermiona doskonale czuła jak jego chłodne palce
sprawnie wykonują zadanie. Stał tak blisko, że dziewczyna
czuła ciepły oddech na swojej skórze. Wypity alkohol zaszumiał
jej w głowie, a po ciele przebiegł przyjemny dreszcz. Gdy chłopak
odpiął ostatni guzik sukienka delikatnie opadł do kostek
dziewczyny. Hermiona zrobiła krok i wyszła poza materiał. Blondynowi zaparło dech w piersiach na widok idealnie opalonego,
szczupłego ciała, na którym znajdowała się wspaniała, biała,
koronkowa bielizna. Przejechał mimowolnie wzrokiem po całej
sylwetce: doskonałe nogi, zaokrąglone biodra, wąska talia. Malfoy
ponownie poczuł jak robi mu się gorąco, a krew w żyłach zaczyna
szybciej krążyć.
- Chyba trochę za bardzo wszedłeś w
rolę całując mnie na oczach tylu ludzi – powiedziała.
- Ty też nie byłaś dłużna Granger
– zauważył trzeźwo blondyn, a gryfonka prychnęła w odpowiedzi.
- Zajmij się sukienką – mruknęła
– i daj mi coś na wierzch. Nie będę stała w samej bieliźnie
przed tobą.
- Dlaczego nie? - zapytał leniwie się
uśmiechając. - Zamieniłem zmysłowy taniec na udawanie, chyba mogę
choć chwilę popatrzeć? - Hermiona obejrzała się za siebie i
odeszła kilka kroków od mężczyzny. Odwróciła się w jego stronę
i popatrzyła odważnie w oczy.
- To patrz dopóki możesz – zrobiła
delikatny obrót. – Wystarczy? - blondyn skinął głową rozbawiony
i poszedł namoczyć sukienkę. Przyniósł gryfonce swoją koszulę.
- Ubierz się bo zmarzniesz –
szepnął jej do ucha delikatnie nadgryzając płatek. Hermiona
przymknęła oczy, wzięła koszulę i ją nałożyła.
- Prawdziwy mężczyzna nie pozwoliłby
swojej dziewczynie zmarznąć – powiedziała znudzona. Draco odwrócił się i podszedł do niej powolnym krokiem. Podniósł rękę
do jej twarzy.
- Chcesz żebym cię rozgrzał? -
zapytał wodząc kciukiem po jej wardze.
- Nie to miałam na myśli –
wyszeptała Hermiona czując, że stąpa po cienkim lodzie.
- Nie? - zapytał z przekorą chłopak.
- A co takiego?
- Tak tylko... zażartowałam –
wykrztusiła Hermiona. Malfoy nachylił się nad nią.
- Masz tendencje do robienia szalonych
rzeczy Granger... Jesteś chodzącą niespodzianką – wyszeptał i musnął
płatek jej ucha. Dziewczyna cicho jęknęła. - Możesz wyjść
zanim dojdzie do czegoś czego potem będziesz żałować –
ostrzegł ją dalej mrucząc wprost do ucha. Po ciele dziewczyny
przeszedł przyjemny dreszcz. Oboje byli delikatnie upojeni
alkoholem, w powietrzu dało się wyczuć napięcie panujące między
nimi. Draco wziął jej twarz w dłonie i spojrzał głęboko w oczy, Hermiona czuła jakby zaglądał do jej duszy. - Jesteś piękną
i mądrą kobietą Granger. - Nachylił się i złożył długi, namiętny pocałunek na jej wargach. Jego sprawne palce zaczęły
rozpinać koszulę, którą miała na sobie. Każde jego dotknięcie
rozpalało w niej żar, który palił ją od środka. - Doprowadzasz
mnie do szaleństwa odkąd ujrzałem cię tamtej nocy w klubie –
wyszeptał, a koszula opadła na podłogę. Draco przesunął usta na
jej szyję, a jego dłonie zaczęły wędrować po rozpalonym ciele
dziewczyny. Hermiona ponownie jęknęła i przylgnęła jeszcze
bardziej do niego. Blondyn wziął ją na ręce i zaniósł do
sypialni. Położył delikatnie na ogromnym łóżku i spojrzał
ponownie w jej oczy - Rozpaliłaś we mnie ogień, którego nie mogę
ugasić. Jak ty to zrobiłaś?
- Ja... nie wiem – powiedziała
zakłopotana gryfonka. Draco uśmiechnął się serdecznie i ponownie
ją pocałował powoli, zapraszająco. Dziewczyna drżącymi dłońmi
rozpięła jego koszulę i zaczęła delikatnie gładzić umięśniony
tors wywołując tym samym pomruk zadowolenia. Gdy sięgnęła do
jego spodni blondyn na chwilę przerwał
- Chcesz tego? - Hermiona skinęła
głową i po chwili oboje byli nadzy, spragnieni swoich ciał. Draco
pieścił jej wrażliwe miejsca wywołując ciche jęki brązowookiej,
które tylko potęgowały doznania. Hermiona nie pozostawała mu
dłużna, nawzajem rozbudzali swoje zmysły. I w końcu
nadeszła chwila, w której połączyli się w jedno, odnaleźli
wspólny rytm i rozpoczęli wspinaczkę na szczyt, który osiągnęli
razem. Serca biły jak oszalałe, a oddechy były krótkie, urywane –
Jesteś niesamowita Granger – wyznał.
- Wiem – odparła leniwie się
uśmiechając.
- Cóż za skromność - zauważył z
przekąsem blondyn.
- Nauczyłam się od ciebie –
chłopak pokręcił zrezygnowany głową. Hermiona wstała i zaczęła
ubierać koszulę.
- Co robisz? - zapytał zdziwiony.
- Domyślam się, że chcesz odpocząć.
Ubieram się i wracam do siebie.
- Chyba o czymś zapomniałaś?
- Umawialiśmy się Malfoy –
powiedziała ostrzegawczym tonem.
- Umówiliśmy się, że będziesz
moją dziewczyną – przypomniał jej blondyn.
- Umówiliśmy się, że będę
udawała twoją dziewczynę – zauważyła gryfonka.
- Jak zwał tak zwał. Nie przypominam
sobie jednak żebyśmy określili ramy czasowe tego udawania -
Hermiona odwróciła się do niego.
- Czy ty myślisz, że jestem jakąś
cholerną zabawką? Ile? Aż ci się znudzi i mnie zostawisz? Nie
tędy droga Malfoy. Mieliśmy umowę ja swojej dotrzymałam i mam
nadzieję, że ty dotrzymasz swojej – warknęła zdenerwowana po
czym ruszyła w kierunku drzwi.
- Zaczekaj! - zawołał za nią. Zatrzymała się i spojrzała pytająco na niego. - Możesz
zmodyfikować mi pamięć – oświadczył wyciągając do niej swoją
różdżkę. – Tak będzie sprawiedliwie. - Hermiona podeszła do łóżka, na którym leżał.
- Nie boisz się? - zapytała
zaskoczona.
- Mam nadzieję, że nie wyczyścisz
mi całej pamięci Granger – powiedział rozbawiony. – Skup się -
gryfonka popatrzyła uważnie na blondyna i szepnęła „Obliviate”
- Jesteśmy kwita?
- Tak – przyznała zadowolona.
- Takie piękne wspomnienie –
powiedział udając rozpacz w swoim głosie. Hermiona
prychnęła.
- Masz na pewno milion innych,
lepszych wspomnień.
- To było wyjątkowe –
mruknął zmysłowo. - Zostań u mnie na noc – zaproponował nieoczekiwanie.
- Uszkodziłam ci mózg?
- Nie, po prostu chcę żebyś została
u mnie na noc.
- To nie jest dobry pomysł.
- Dlaczego?
- Nie pasujemy do siebie.
- Jakoś piętnaście minut temu
pasowaliśmy do siebie i było nam dobrze – popatrzył na nią
uważnie. Hermiona westchnęła.
- To co innego.
- W głębi duszy wiesz, że chcesz
zostać. Dlaczego się przed tym bronisz?
- Bo tak trzeba – wyszeptała i
wyszła zostawiając blondyna samego pośrodku dużej sypialni.
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Przepraszam, że tak późno ale tak jak mówiłam wcześniej mam mało czasu. Wedle życzenia druga część miniaturki. Czekam na Wasze opinie.
Miłej nocy! :)
pola
Hej.:)
OdpowiedzUsuńZaskakująca. Myślałam jednak, że ten taniec się odbędzie, a tu proszę. Zaskoczyłaś mnie i to pozytywnie.:) Fajnie napisałaś tą scenę na balu.. Z Astorią.
Mam nadzieję, że to nie koniec.. I że będzie jeszcze jedna część tej miniaturki.:) Bo jest naprawdę genialna.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com
Wow!!! Tego bym się nie spodziewała, że ten wieczór tak się zakończy! Ale to chyba lepsza nagroda niż taniec:P Chociaż wydaje mi się, że Herm jeszcze dla niego zatanczy:>
OdpowiedzUsuńRozdział świetny!
Pozdrawaim:)
Ja bardzo bardzo bardzo bardzo liczę na kolejną częś tej genialnej miniaturki ^_^
OdpowiedzUsuńMiniaturka jest świetna, ale nie możesz jej zakończyć!
OdpowiedzUsuńNie w takim momencie, a w życiu!
Oczywiście jest kolejna część miniaturki?
OdpowiedzUsuńBo jeśli nie to obiecuję, ze cie znajdę i zagilgoczę do nieprzytomności dopóki nie napiszesz kolejnej części.
Co do samej treści miniaturki to ie ma sensu mówić o czymś ci jest oczywiste. Także napiszę tylko tyle : CUDOWNE *.*
Avis.
P.S. Kiedy możemy spodziewać się kolejnej części .?
Omm
OdpowiedzUsuńCudowne i takie przesłodkie kofffam to *-*
Nieziemsko wyszła ci ta miniaturka jest taka inna niż te które do tej pory czytałam :)
Pozdrawiam
Charlotte
P. S
Zapraszam do siebie :)
http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/
P. S 2 :)
Kiedy dodasz rozdział powiedz prosze juz nie moge sie doczekać :)
Pisz więcej. Nie przestawaj. Świetna jesteś. czekam na więcej.
OdpowiedzUsuńpiekne ! :333
OdpowiedzUsuńbrak slow ! no to chyba byla dobra zamaiana zamiast tanca ; -))
CzytelniczkaGreen.
Naprawdę super ! Pisz dalej i nie przestawaj jesteś ŚWIETNA
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥
Świetne!
OdpowiedzUsuńCzy naprawdę potrzebujesz magii miłości, aby przywrócić byłego kochanka lub poślubić swoje małżeństwo? chubygreat@gmail.com, aby uzyskać szybkie 48-godzinne rozwiązanie. Rok i sześć miesięcy temu miałam problem z mężem, byliśmy w separacji. Kiedy ze mną zerwał, byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co zrobić, żeby go odzyskać, czułam się taka pusta w środku. Dopóki nie natknąłem się na chubygreat w Internecie o tym, jak pomógł wielu ludziom rozwiązać tam różne problemy. Wysłałem mu e-mail i opowiedziałem mu o swoim problemie i zrobiłem to, o co mnie poprosił, aby mi pomóc, krótko skróciłem długą historię, zanim się zorientowałem, w mniej niż 48 GODZIN mój mąż zadzwonił do mnie i wrócił do mnie, a on mi powiedział przepraszał za to, co się działo między nami dwojgiem. Na koniec piszę to świadectwo, aby podziękować i wyrazić moją głęboką wdzięczność chubygreatowi za dotrzymanie twoich słów i obietnic, że sprowadziłeś go z powrotem w ciągu zaledwie 24 godzin od potężnego rzucania zaklęć i za użycie twoich utalentowanych i wielkich mocy. sprowadzić go z powrotem. Jeśli potrzebujesz jego pomocy, możesz wysłać mu e-mail na adres: chubygreat@gmail.com Możesz również wysłać mu WhatsApp na numer +2348165965904
OdpowiedzUsuń