czwartek, 2 stycznia 2014

nice surprise XVIII

Witajcie!
Dzisiaj krótko ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. Rozdział dedykuję Avis. za to, że jest, komentuje, a nawet oddała na mnie głos w głosowaniu na stronie http://stowarzyszenie-dhl.blogspot.com/ w listopadowej edycji. Dziękuję z całego serducha. Co prawda to jeden głos ale dla mnie bardzo ważny. W ogóle, że też ktoś wziął pod uwagę mojego bloga? Kto by pomyślał :D Dopiero dzisiaj to zauważyłam tę miłą noworoczną niespodziankę :D
Dziękuję Wam za składane w komentarzach życzenia :)
Kolejna część pojawi się w przyszłym tygodniu. Mam też pomysł na nową miniaturkę ale to wymaga odrobiny czasu :)
pozdrawiam serdecznie!
pola


CZYTAM = KOMENTUJĘ

Rodzina jest w życiu oparciem, czymś co chroni, co daje siłę.”

Kolejne dni mijały bardzo szybko, natłok spraw sądowych pozwalał Hermionie zapomnieć o sytuacji w jakiej się znajduje. Przypominała sobie o tym dopiero podczas drogi powrotnej z pracy, gdy nie jechała do swojego domu, ale do Malfoy Manor. Narcyza czekała na nią co wieczór z ciepłą kolacją, podczas której rozmawiały o wszystkim i o niczym. To były bardzo banalne sprawy, ale dla niej to było coś ważnego, coś czego nie miała od jakiegoś czasu. W tych momentach nie żałowała tego, że wzięła ślubu. Pewnego wieczoru siedząc przy kominku Hermiona rozmyślała o swoich przyjaciołach Harrym, Ronie i Ginny. Chłopcy aktualnie mieli rozgrywki quidditcha, którymi byli bardzo zaaferowani. Hermiona kibicowała im z całego serca, lecz mimo szczerych chęci nie mogła się przełamać aby oglądać ich mecze. Byli bardzo zaskoczeni jej ślubem z Draco, udawali obrażonych za to, że nie zostali zaproszeni, ale szybko im przeszło. Ginny natomiast ostatnio była zajęta remontem domu. Pomimo obaw jakie miała Hermiona ich przyjaźń się nie rozpadła, przeciwnie była jeszcze bardziej silniejsza. Potok myśli przerwał głos pani Malfoy
- Przeszkadzam? - zapytała swoim łagodnym głosem. Gryfonka uśmiechnęła się do niej
- Nigdy. Proszę siadaj – powiedziała zabierając książkę z miejsca obok, którą wygrzebała w bibliotece swojego męża. Narcyza przysiadła się do niej.
- Tak sobie myślę Hermiono może nam też przydałby się jakiś remont?
- Chcesz coś zmienić? - zapytała zaskoczona brązowooka.
- Najlepiej wszystko. Nowe kolory, nowe meble, nowe wnętrze. Co ty na to?
- Jestem zaskoczona. Myślę, że Draco powinien się wypowiedzieć – Narcyza zaśmiała się cicho.
- Mój syn nie angażuje się w takie sprawy. Musimy to zrobić we dwie ty i ja.
- Masz już jakiś pomysł Narcyzo?
- Tak... - kobieta opowiedziała swoją wizję, która bardzo spodobała się Hermionie. Panna Granger naniosła tylko drobne poprawki. Obie były bardzo zadowolone ze swojego planu i postanowiły go jak najszybciej wcielić w życie .– Czy Draco odzywał się do ciebie? - zapytała niepewnie jasnowłosa kobieta. Tego pytania gryfonka obawiała się od kilku dni.
- Niestety nie, ale on ma tyle spraw na głowie. Pewnie nie ma czasu – odpowiedziała pozornie obojętnym tonem.
- Nie broń go dziecko. Powinien dać znać co się z nim dzieje. Nie ma go już tydzień.
- My... Nie rozstaliśmy się w pokojowych nastrojach – powiedziała cicho Hermiona. – Pokłóciliśmy się. Oboje jesteśmy uparci i tak jakoś wyszło – popatrzyła na Narcyzę. Na twarzy kobiety błąkał się delikatny uśmiech
- Rozumiem - odparła i poklepała ją krzepiąco po plecach. - Na mnie już pora. - Starsza kobieta podniosła się powoli i udała się do swojego pokoju zostawiając zamyśloną dziewczynę samą.




- Proszę! - powiedziała Hermiona unosząc głowę znad dokumentów. W drzwiach stała uśmiechnięta rudowłosa kobieta – Ginny! - zauważyła radośnie gryfonka.
- Cześć. Dużo masz pracy?
- Dla ciebie zawsze znajdę czas – odpowiedziała zadowolona brązowooka odkładając dokumenty na bok – Co cię do mnie sprowadza?
- Tak sobie pomyślałam, że skoro obie zakończyłyśmy remonty to może trzeba to jakoś uczcić?
- Mhm... A jak?
- No wiesz jak za starych dobrych czasów fryzjer, zakupy - słysząc to obie wybuchły śmiechem – porywam się Herm.

Razem udały się do jednego z najlepszych butików i poddały się szaleństwu zakupów. Następnie poszły na kawę. Hermiona popatrzyła przenikliwie na przyjaciółkę.
- Ginny wszystko w porządku?
- Tak – odparła mechanicznie rudowłosa.
- Na pewno? - pani Zabini westchnęła .
- Nie... Zwolniłam się z pracy.
- Przecież jej nie lubiłaś – trafnie zauważyła Hermiona.
- Tak tylko, że teraz nie mam co robić. Siedzę całymi dniami w domu i się nudzę. Przeglądałam różne oferty, ale nie chce wpadać z deszczu pod rynnę.
- Może powinnaś dać sobie trochę czasu?
- Może... A co tam u ciebie? Jak się układa wasze małżeństwo?
- Malfoy gdzieś wyleciał nie pytaj gdzie, bo nie wiem. Nie ma go już dziesięć dni, nie odzywa się. Mi to nie przeszkadza, ale Narcyza się martwi.
- Przywiązałaś się do niej?
- Co wieczór czeka na mnie z kolacją. Obie zmieniłyśmy wystrój domu - brązowooka westchnęła. - Traktuje mnie jak córkę.
- A ty? - rudowłosa utkwiła swoje szafirowe tęczówki w przyjaciółce.
- A ja zaczynam ją traktować jak matkę co jest złe, bo po pierwsze ona nią nie jest, a po drugie kiedyś trzeba będzie się rozstać - Ginny wyciągnęła rękę i ujęła dłoń przyjaciółki.
- Wydaje mi się, że nie ma w tym nic złego - powiedziała łagodnie. - Od jakiegoś czasu brakuje ci matki, pierwsze swoje uczucia przelewałaś na moją, a teraz chcesz je przelać na Narcyzę. Powinnaś sobie na to pozwolić – brązowooka popadła w lekkie zamyślenie, z którego wyrwała ją Ginny – Wracamy? - zapytała.
- Ja jeszcze zostanę mam parę spraw do załatwienia - odparła wymijająco.

Kolejny raz przywitał ją przyjemny zapach kolacji unoszący się w całym domu. Po remoncie rezydencja stała się jaśniejsza, bardziej przejrzysta, ciepła i przytulna. Hermiona przywitała się z Ethanem i skierowała swoje kroki do jadalni.
- Dobry wieczór – powiedziała radośnie. Narcyza odwróciła się w jej stronę, a na jej twarzy odmalowało się zaskoczenie. Kobieta zdjęła okulary do czytania i popatrzyła uważnie.
- Hermiona? - brązowooka roześmiała się. Po wyjściu Ginny z kawiarni gryfonka jeszcze chwilę rozmyślała nad swoim życiem po czym udała się do salonu fryzjerskiego Luny Lovegood. Zażądała całkowitej zmiany swojego wizerunku. Stała teraz przed Narcyzą w króciutkich ciemnobrązowych włosach. Rysy jej twarzy wyostrzyły się, piękne brązowe oczy stały się jeszcze bardziej widoczne. Panna Granger była szalenie zadowolona ze zmiany jakiej dokonała Luna.
- Nieładnie? - zapytała zaniepokojona.
- Ślicznie! - Narcyza wstała z krzesła i podeszła bliżej. – Bardzo ładnie – dotknęła delikatnie nowej fryzury. – Podobno krótkie włosy noszą tylko odważne kobiety. Pięknie wyglądasz.
- Dziękuję – odparła nie kryjąc zawstydzenia, po czym wyciągnęła ze swojej torby małe opakowanie, w którym znajdowała się złota broszka z rubinem w kształcie serca, i podało je Narcyzie. – To prezent dla ciebie... mamo – wyszeptała. Popatrzyła niepewnie na panią Malfoy i dostrzegła w jej oczach łzy. Były to łzy szczęścia.


21 komentarzy:

  1. Jej śliczne naprawdę :3, jak ja się ucieszyłam widząc że dodałaś nowego posta :P szkoda tylko że taki króciutki, ale czekam z utęsknieniem na kolejny !

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest naprawdę ŚWIETNE!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Właśnie przebrnęłam przez twoje opowiadanie. Choroba zmusiła mnie do pozostania w domu, a zamiast buńczucznie zapowiedzianych powtórek do matury przez ładny kawałek czasu pogrążyłam się w Twoim opowiadaniu. ;) Z wypiekami na twarzy czekam na następny rozdział, a w Nowym Roku życzę Ci spełnienia marzeń, zdrowia no i oczywiście weny. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Krótkie ale idealne, zwłaszcza końcówka :D

    OdpowiedzUsuń
  5. krótko ale bardzo radośnie :) czekam na next :) pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. krótko i nic konkretnego..
    ale cieszę się niezmiernie, że dodałaś choć tyle !
    mam nadzieje, ze przyszły post będzie miał coś wspólnego z Hermi i Draco :3
    Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością !!! :-* :-)
    CzytelniczkaGreen.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet tak krótki rozdział u Ciebie na blogu cieszy. Dla mnie wniósł sporo, bo widać zmiany w zachowaniu bohaterów i powiem szczerze, że liczyłam na taki rozdział po cichu.
    Weny!

    OdpowiedzUsuń
  8. No faktycznie dzisiaj króciutko, ale za to znakomicie.
    Cieszę się, że Hermiona nareszcie odnalazła rodzinny spokój, że Narcyza w jakiś sposób zastąpi jej matkę. Ginny miała rację.
    Szkoda tylko, że nie było Draco. Ale nie można mieć wszystkiego na raz, prawda?
    Z niecierpliwością czekam na kolejny.:)
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny rozdział, chociaż szkoda, że nie było w nim Dracona :) Fajnie się rozbudowuje relacja Hermiony i Narcyzy, więc mam nadzieję, że ich relacje nie zostaną ochłodzone. Do szczęścia brakowało Draco, ale wszystkiego co dobre mieć nie można :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Może i rozdział krótki, ale naprawdę uroczy ♥ Mam nadzieje, że kolejny będzie już dłuższy :)
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Rzeczywiście krótki, ale i tak bardzo kochany. Poprawił mi humor i od razu cieszy mi się mordka. Draco mnie wkurzył. Mogła się tak Ślizgońska jaszczurka odezwać, a nie siedzi bez słowa nie wiadomo gdzie.. ! Jakoś nie potrafię wyobrazić sobie Hermiony w krótkich włosach. Zawsze były długie, lekko opadające na plecy brązowe loki. Ale mniejsza z tym. Czekamy na kolejny rozdział, a co do miniaturki damy Ci czas - przynajmniej ja. Moim zdaniem odwaliłaś kawał dobrej roboty, ponieważ w porównaniu do innych opowiadań masz niestety mało komentarzy, to się nie załamujesz i nie piszesz czegoś w stylu: będzie 25 komentarzy, dodam rozdział. Nie poddajesz się i to mi bardzo się podoba.
    Bardzo, bardzo dziękuję za dedykację. <3 Jest mi niezmiernie miło na serduszku. Jak to przeczytałam to nawet na chwilę przestało bić. Myślałam, że zejdę na zawał. (jeśli kiedykolwiek chciałabyś zrobić mi coś takiego to uprzedź :3 ) Jeszcze raz dziękuję.
    A w Nowym Roku, życzę Ci dużo radości, szczęścia, dużo pomysłów w Twojej genialnej głowie, spełnienia marzeń oraz wszystkiego czego sobie zapragniesz!!! <3
    Pozdrawiam ciepło.
    Avis. <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Czytam twojego bloga od początku, jednak jak dotąd nie komentowała, sama nie wiem czemu, skoro jest to jeden z moich ulubionych blogów. Bardzo podoba mi się twój styl pisania, to, że idealnie umiesz opisać każdą sytuację. Kocham to opowiadanie, naprawdę. Uważam, że masz niesamowity talent. Idealnie opisujesz postać Hermiony, poza tym spodobało mi się, że w opowiadaniu występuje Narcyza :) Nie mogę doczekać się nastepnej części jak i miniaturki.

    Pozdrawiam
    WiŚenka

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam ten rozdział! :D Ale mam nadzieje że Draco w końcu wróci... :3 Weny!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny rozdział! Króciutki, ale treściwy :) Cieszę się, że Hermiona czuje się lepiej, a Narcyza ma "córkę". Szkoda tylko, że nie pojawił się Draco.
    Dużo weny, pozdrawiam,
    Lana :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Krótkie ale jakie piekne. Jestem ciekawa jak zareaguje Draco na takie zmiany ... czekam niecierpliwie na kolejną notke pozdrawiam i życzę weny.:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wybacz, ale z zapytaniem.
    Obiecałaś rozdział jeszcze w tym tygodniu. Kiedy się pojawi?
    Pozdrawiam!!! :-) ;-*
    CzytelniczkaGreen.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozdział urzekający.

    Taki lekki i uroczy, że czytając go można się wręcz rozpłynąć.

    Obcować z Twoją twórczością to ogromna przyjemność.

    Ten fragment kiedy Hermiona mówi do Narcyzji ,,mamo" cudowny. Nic dodać, nic ująć.

    Już nie mogę się doczekać kiedy to Draco zobaczy Hermione w nowej fryzurze. I dlaczego on się do niej nie odzywa? Rozumiem, że jest zajęty, ale chyba nie aż tak. No nie ważne. Poczytam dalej to się wyjaśni.

    Przesyłam Ci masę pozytywnej energi, której zapewne Ci nie brakuje, ale i tak może się przydać :)
    Rosie

    OdpowiedzUsuń
  18. ojej .. wszystko sie komplikuje noo ,ale jak zwykle świetnie napisane

    Mina

    OdpowiedzUsuń
  19. Cudne! :3 Zwykle komentuje tylko przy epilogach, ale no cóż... Przy tej końcówce ryczałam ;c I ten tekst: ,,To prezent dla ciebie... Mamo" <3 Kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  20. Rozdział mi się podobał, z wyjątkiem jednej rzeczy :) Jakoś nie potrafię wyobrazić sobie Hermiony w krótkich włosach :) Może dlatego, że jestem zdeklarowaną zwolenniczką długich włosów u kobiet :)

    Pozdrawiam

    Malwina

    OdpowiedzUsuń