„Wszystko
w życiu jest do zdobycia, tylko trzeba wiedzieć czego się chce,
mocno wierzyć w to i oczywiście działać”
Wydawało
się, że najtrudniejszą rzecz mieli za sobą. Minął tydzień od
ich ostatniego spotkania. W międzyczasie Draco upewnił się, że
sala jest zarezerwowana, gdyż jak to ujął „nie lubi niemiłych
niespodzianek dlatego ludziom trzeba patrzeć na ręce” Hermiona
miała wypełniony po brzegi grafik, więc kwiaciarnię postanowiła
sobie zostawić na poniedziałek. Malfoy zrezygnował z wypadu do
kwiaciarni twierdząc, że jest to kobiece zajęcie, a jego obecność
może tylko rozpraszać pracujące tam kwiaciarki, poza tym chce sprawdzić
jak Panna Granger poradzi sobie sama.
W sobotę Hermiona siedziała z kubkiem gorącej kawy przy stole kuchennym i czytała „Proroka Codziennego”
W sobotę Hermiona siedziała z kubkiem gorącej kawy przy stole kuchennym i czytała „Proroka Codziennego”
„ Firma
Malfoy Corporation poszukuje księgowej w wieku 23– 27 lat.
Wykształcenie wyższe, wysoka kultura osobista, pełna
dyspozycyjność. Rozmowy odbędą się 18 sierpnia w głównej
siedzibie firmy przy ulicy Rosmerry 13 w godzinach 11.00 – 20.00
Dyrektor
Główny Draco Malfoy „
-
Malfoy jakie ty masz wymagania - mruknęła sama do siebie. - Dwadzieścia trzy lata! – prychnęła oburzona. W tym momencie przypomniała jej się Pani Knick ze swoim znakomitym wykształceniem. Co prawda nie miała 23 lat, ale takiej kompetentnej
księgowej mógłby mu pozazdrościć każdy. Hermiona postanowiła
działać. Ubrała się szybko nie zapominając swoich ulubionych szpilek dzięki, którym czuła się pewniej i ruszyła do obozu wroga. Wchodząc do biura Malfoy'a
poczuła się jakby przyszła na casting dla modelek lub aktorek.
Cały hall by przepełniony blondynkami, brunetkami, rudowłosymi, z dużym biustem, z małym biustem... Wszystkie jednak miały jedną cechę wspólną, a były nią długie nogi... Naprawdę długie nogi. Hermiona doznała uczucia dyskomfortu pomimo tego, że, nie była niska, nie była gruba, nie była
gorsza od tych dziewczyn. Bardzo szybko zganiła
się w myślach za swoje małostkowe problemy. Znalazła drzwi ze złota tabliczką
Miała nacisnąć klamkę, gdy usłyszała za sobą piskliwy głos:
„Draco Malfoy
Prezes Dyrektor Główny”
Miała nacisnąć klamkę, gdy usłyszała za sobą piskliwy głos:
-
Nie może pani tam wejść – spojrzała zaskoczona w kierunku biegnącej do niej opalonej brunetki.
-
Niby dlaczego ? - zapytała.
-
Pan Malfoy ma gościa, nie może mu pani przeszkadzać
-
Czy tym gościem jest jedna z tych pań? - wskazała ruchem głowy na tłum dziewczyn.
-
Tak
-
To znaczy, że mogę mu przeszkodzić – bez wahania otworzyła
drzwi. – Malfoy musimy pogadać - zaczęła od samego progu.
-
Granger – jego głos nie wskazywał na zadowolenie – oczywiście,
że możesz wejść bez pukania! Odezwę się do pani, gdy będziemy
już coś wiedzieć tymczasem przepraszam najmocniej muszę zająć
się tą oto niekulturalną osobą – mówiąc to wskazał na
Hermionę. Blondynka przebywająca w gabinecie wstała, uśmiechnęła
się sympatycznie do Dracona i wyszła, po drodze obdarzając
Hermionę piorunującym wzrokiem - Czyżbyś szukała pracy? -
Hermiona posłała mu pobłażliwe spojrzenie. – Mam nadzieję, że
masz ważny powód aby mi przerywać rozmowy z najlepszą kandydatką.
-
Niby co w niej było takiego najlepszego? Miała najlepsze tipsy,
biust czy nogi? A może coś innego robiła najlepiej? - usiadła
wygodnie przed biurkiem blondyna.
-
Nawiązując do tego ostatniego... Pomyślałaś co by było gdybym
był w trakcie czegoś ważnego, a ty tak wpadasz bez pukania. Gdzie
twoje maniery?
-
Nie wyobrażam sobie takich rzeczy ponieważ powodują u mnie odruch
wymiotny.
-
Granger nie bądź taka skromna. Zapewne śnisz o mnie po nocach jak
połowa czarownic i mugolek na tym świecie, ale nie chcesz się do
tego przyznać. Pani Camille umiała wszystkie techniki masażu...
Wyobrażasz sobie nadgodziny z masażystką? - rozmarzenie wymalowało
się na twarzy arystokraty. Gryfonka prychnęła pogardliwie.
-
Jesteś okropny! Możesz przerwać ten cyrk? Mam dla ciebie najlepszą
kandydatkę.
-
Zna wszystkie techniki masażu? - popatrzył na nią ze zdziwieniem.
-
Nie, ale...
-
Więc odpada – przerwał jej stanowczo.
- Ma najlepsze wykształcenie do cholery! Pozwól chociaż przedstawić
jej CV.
-
Rozumiem, że się ciebie stąd nie pozbędę – nacisnął guzik w
telefonie i rzekł – Ellen dwie kawy poproszę – rozparł się wygodnie w swoim fotelu i spoglądał na
brązowowłosą spod przymrużonych powiek jak zwierze podczas
polowania - Słucham cię Granger.
-
Moja kandydatka ukończyła studia z wyróżnieniem na Uniwersytecie
Wielkich Magów, dodatkowo ma certyfikaty z różnych szkoleń - Hermiona wymieniła odbyte przez kobietę szkolenia oraz nabyte przez nią umiejętności. Blondyn wydawał się być zainteresowany.
-
Ile ma lat?
-
Trzydzieści cztery.
-
Za stara – podsumował wyciągając papierosa i odpalając go końcem różdżki
– Palisz? - spojrzał w kierunku gryfonki.
-
Oczywiście, że nie - odparła z oburzeniem. Do gabinetu weszła asystentka z kawą, którą postawiła na biurku. Draco podziękował skinieniem głowy.
- Słodzisz Granger? - dziewczyna przytaknęła. – Ile?
-
Dwie
-
Słodka z ciebie dziewczyna – uśmiechnął się złośliwie. – Z mlekiem?
- Nie. Malfoy ta kobieta ma wspaniałe wykształcenie. Nie
znajdziesz lepszej kandydatki. Ta kobieta naprawdę potrzebuje tej pracy.
-
Czy ty myślisz, że naprawisz cały świat? Że wszystkim znajdziesz
pracę i każdy będzie szczęśliwy? Życie jest brutalne Granger,
słabsi przegrywają.
-
Ona nie jest słaba! - spojrzała na niego groźnie. – Jest bardzo odważna i mądra!
-
To dlaczego do tej pory nie znalazła pracy? - zapytał zaciągając
się papierosem.
-
Bo zajmowała się domem, mężem i dziećmi.
-
No widzisz Granger typowa kura domowa - oświadczył blondyn wypuszczając dym. - Dodatkowo na jej niekorzyść
działa fakt, że ma dzieci. Ile?
-
Dwoje – odpowiedziała i upiła łyk kawy. W myślach przyznała, że jego asystentka parzyła znakomitą kawę.
-
Ile mają lat?
-
Pięć i dwa.
-
Niestety, ale nie potrzebuję tutaj kury domowej z dwójką dzieci na
głowie i zazdrosnym mężem w domu. Zaraz zaczną się zwolnienia
lekarskie, nie będzie mogła wyrobić nadgodzin, przedstawienia w
szkole i inne duperele, które mnie kompletnie nie obchodzą.
-
Czy ty nie możesz choć raz bezinteresownie pomóc kobiecie, która jest
po rozwodzie, z dwójką dzieci w domu dla samotnej matki?! Do jasnej
cholery myślałam, że się trochę zmieniłeś przez te wszystkie
lata, ale niestety byłam w błędzie!
-
To twoją specjalnością jest bezinteresowne pomaganie innym. Ja chcę
zarabiać pieniądze.
-
Materialista bez serca! - dziewczyna wstała oburzona z fotela.
-
Po co te nerwy Granger?
-
Przebywanie w jednym pomieszczeniu z takim idiotą jak ty działa na
mnie drażniąco!
-
Uważaj na swoje słowa – syknął – siadaj - nakazał jej tonem nieznoszącym sprzeciwu.
-
Nie będę się przed tobą płaszczyć, nie chcesz jej zatrudnić to
nie. Skończyłam naszą rozmowę.
-
Ale ja nie skończyłem – powiedział chłodno. – Posadź swój
zgrabny tyłek – dziewczyna popatrzyła na niego z furią i
dostrzegła niebezpieczny błysk w jego stalowych tęczówkach dlatego
posłusznie usiadła. – Pokaż to CV – Hermiona wyciągnęła
z teczki zapisany papier i podała go mężczyźnie. Draco rzucił okiem
na dokument.
-
Przecież to jest...
-
Brawo! To jest pani Knick.
-
Mogłaś powiedzieć...
-
Chciałam żebyś ją przyjął ze względu na wykształcenie, a nie znajomości.
-
Granger sama ją z faworyzowałaś – oznajmił po czym zamyślił się na chwile.
Widać było, że coś kalkuluje w swojej głowie - Przyjmę ją, ale mam jeden warunek – Hermiona spojrzała odważnie blondynowi w
oczy.
-
Jaki?
-
Zjesz dzisiaj ze mną kolację
-
Oszalałeś. Odmówisz pracy matce dwójki dzieci tylko ze względu
na to, że nie zechce zjeść z tobą kolacji?
-
Nie oszalałem. Po prostu stawiam swoje warunki. To jak Granger? -
wyjął kolejnego papierosa i odpalił go końcem różdżki
-
Jaką mam pewność, że dotrzymasz słowa?
-
Jestem Malfoy'em mam swój honor do cholery – wypuścił oczka dymu
ze swoich ust. Dziewczyna toczyła wewnętrzną walkę z własnym
sumieniem. Z jednej strony chciała pomóc pani Knick, z drugiej jednak nie
miała ochoty na kolację z rozkapryszonym arystokratą.
-
Zgoda, ale ja też mam swoje warunki – Draco spojrzał na nią zaskoczony. – To ma być umowa na czas nieokreślony i masz być dla
niej wyrozumiały. Stać cię na to?
-
Nie jestem taki straszny za jakiego mnie uważasz. Wiem co ta kobieta
przeszła. Przyjadę po ciebie o dwudziestej. Odpowiada ci ta pora?
-
Może być – odparła od niechcenia dziewczyna – Masz tyle
kobiet za drzwiami nie możesz umówić się z którąś z nich?
-
Nie. To by było za łatwe – posłał dziewczynie złośliwy
uśmieszek - Tylko Granger żadnego mundurku, żadnych spodni ani
babcinej fryzury. Masz wyglądać jak prawdziwa kobieta. Chyba nie
muszę cię uczyć? To kolacja w miejscu publicznym. I radziłbym ci
jej nie popsuć, bo mogę jeszcze zmienić zdanie – dziewczyna
chciała zaoponować na co blondyn rzucił – jeżeli to wszystko to
możesz już iść ? Mam dużo pracy – Hermiona dumnie podniosła
się z fotela, mężczyzna odprowadził ją do drzwi, po czym zwrócił się do asystentki – możesz odesłać wszystkie panie do
domu – Po hallu dało się słyszeć pomruk niezadowolenia.
*****************************************************************************
Niestety, ale dzisiaj trochę krótko za co bardzo, bardzo przepraszam...
NASTĘPNA NOTKA 15.09.
pozdrawiam
pola
Krótkie, ale ciekawe :) serio podoba mi się. Wszystko jest pisane tak, miło, ale nie za słodko!
OdpowiedzUsuńWeny życzę ;)
Odiumortis.
Genialne.:D
OdpowiedzUsuńUwielbiam te ich dialogi.
Czekam na kolejny.;p
Życzę natchnienia.:D
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-delria-nervosa-dramione.blogspot.com
No rzeczywiście, trochę krótkie, ale rekompensujesz to wszystko swoją twórczością!! :) Naprawdę, bardzo podoba mi się Twoja historia, a to zaledwie początek historii!! Nie mogę się doczekać następnych części!! :D Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńBlumelinda
na początek, szkoda ze takie krótkie ale jest fajne, podobało mi się. Jest ciekawie, i wszystko ładnie współgra ze sobą. Historia rozwija sie z czasem za co duzy plus. Bo nie gnasz na zabój byle juz doszło to nie wiem czego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Charlotte
http://charlotte-petrova-dramione.blogspot.com/
Fajne opowiadanie. Co prawda spotkałam się już z opowiadaniami, gdzie Draco proponuje Hermionie małżeństwo na niby, ale jestem ciekawa jak poprowadzisz ich historię. Czekam na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńGenialny :-) Czekam na następny !!
OdpowiedzUsuńmojeminiopowiadania.blogspot.com
jak miło całe 6 osób zostawiło swój komentarz :) dziękuję dziewczyny! dzięki Wam wiem, że ktoś to czyta, że komuś się podoba :)
OdpowiedzUsuńCiekawie,ciekawie.. Kocham Draco i Hermi! Bardzo fajnie piszesz . Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNo i pięknie ! No to się szykuje.. randka ! : ))
OdpowiedzUsuńCzytelniczkaGreen.
Kolejna dobra część
OdpowiedzUsuńDużo Draca i Hermiony. To mi się podoba :) Tylko Hermiona mnie trochę zirytowała tym, że tak na skoczyła na Draca. Rozumiem jego wymagania rzeczywiście były pokręcone, ale jego firma jego wybór.
Po za tym nie mam żadnych zastrzeżeń. Dialogi Hermiony i Dracona były zabawne i lekkie, a co do randki to już się nie mogę doczekać.
Jak zwykle pozdrawiam Cię ciepło
Rosie
nie wiem co mam myśleć o zachowaniu Draco ale to znak że dobrze piszesz
OdpowiedzUsuńMina