piątek, 25 października 2013

nice surprise VIII

Serca kobiet, jak serca aniołów, pełne są miłości i litości”

- Czy ty mnie prześladujesz Granger? - blondyn uniósł leniwie lewą brew.
- Malfoy uwierz mi, że mam lepsze zajęcie – dziewczyna wygodnie usiadła naprzeciwko biurka blondyna.
- Nie wątpię po tym co widziałem w twoim gabinecie – mężczyzna pokręcił głową i wyciągnął mugolskiego papierosa, odpalił go końcem różdżki i zaciągnął się – rozmawiałaś z moją matką więc wiesz, że ona zrobi eliksir. W czym ci mogę zatem pomóc?
- Narcyza przeczytała artykuł w gazecie, który to zwiastuje ci poważne kłopoty i poprosiła mnie o pomoc – blondyn prychnął jak kot.
- Mam prawnika. Nie potrzebuję twojej pomocy Granger.
- Wiesz co? Polubiłam twoją mamę więc zgodziłam się na to tylko dlatego żeby nie robić jej przykrości. Na szczęście ty mnie z tego wyręczyłeś. Tak się składa, że ja nie mam ochoty cię bronić w sądzie, ale nie miałam serca jej odmówić. Wystarczy, że ma takiego syna jak ty – chłodny wzrok Malfoy'a przeszedł ją na wylot.
- Sugerujesz, że jestem złym synem ? - syknął
- Jesteś oskarżony o molestowanie! Pomyśl co czuje twoja matka!
- Cofnij to co powiedziałaś Granger! Nie wiesz jakim jestem synem, nie wiesz ile jestem w stanie zrobić dla mojej matki! Poza tym ja nikogo nie molestuję! - popatrzył na nią spod przymrużonych powiek i uśmiechnął się tajemniczo - Udowodnię ci to, a wtedy gorzko pożałujesz swoich słów.
- Jak tam sobie chcesz - wzruszyła obojętnie ramionami. - Wybierasz mnie czy swojego prawnika? - blondyn przymknął oczy, chwilę nad czymś intensywnie rozmyślał, a potem rzekł:
- Ciebie. Chcę zobaczyć jak twoja teoria o złym i podłym Malfoy'u obraca się w gruzy – posłał jej charakterystyczny dla niego sarkastyczny uśmiech.
- Uważaj żeby twój wizerunek nie legł w gruzach bo grono twoich wielbicielek znacznie się zmniejszy.
- O to akurat nie musisz się martwić. Nie masz ważniejszych spraw? Ratowanie świata i takie tam...
- Czy ty chociaż przez chwilę pomyślałeś w tej swojej blond czuprynie jak się poczuje Blaise i Ginny ?! Za dwa tygodnie ślub, a ich świadek jest głównym bohaterem prawdopodobnie największej afery tego roku! Do jasnej cholery Malfoy przecież wiem jaki jesteś, wszędzie szukasz jakiegoś podtekstu. Bardzo łatwo będzie cię o coś oskarżyć - Draco pokręcił z niedowierzaniem głową.
- Jaki jest sens żeby reprezentowała mnie osoba, która nie wierzy w moją niewinność? Wycofaj się póki możesz Granger. U mnie gdy się coś zacznie to trzeba to skończyć - Hermiona westchnęła i potarła czoło.
- Jak mam wierzyć w twoją niewinność skoro widziałam twoje ogłoszenie w gazecie. O czym ono świadczy? O tym, że szukasz młodych pracownic, które będą podatne na twoje sztuczki.
- Jak dla mnie świadczy ono o tym, że stawiam na młodych, wykształconych ludzi.
- Ok. Możliwe. A twoje teksty o masażu?
- Granger nie bądź naiwną gąską. Chciałem cię lekko zdenerwować. Chociaż bardzo lubię masaż to niestety w pracy pracuję! Za to tobie przydałby się masażysta wtedy może byłabyś mniej spięta.
- Przestań – warknęła. Blondyn wzruszył beztrosko ramionami i dogasił niedopałek papierosa.
- O co ci chodzi?
- O to jak się zachowujesz! Jeżeli chcesz ze mną współpracować to zacznij mnie traktować poważnie i nie drażnij mnie! Moja cierpliwość się kończy...
- Już, już... Oddychaj Granger. Zaparzyć ci ziółka? - Dracon był mistrzem złośliwości i ironii co wywierało bardzo negatywny wpływ na Hermionę. Blondyn wyjął kolejnego papierosa jednak Hermiona wyjęła swoją różdżkę i machnęła nią wypowiadając zaklęcie. Paczka mugolskich papierosów obróciła się w pył.
- To był błąd Granger. Teraz będę bardzo drażliwy.
- Nie życzę sobie abyś przy mnie palił – brązowooka patrzyła Malfoy'owi prosto w oczy.
- Ostatnio nie mam najlepszego humoru, więc nie dokładaj swoich pięciu groszy!
- O jej! – Hermiona krzyknęła robiąc zaskoczoną minę. – Czyżby coś się nie układało po twojej arystokratycznej myśli? No jaka szkoda.
- Bardzo zabawne – warknął.
- Obiecałam Narcyzie, że ci pomogę. Skoro „Prorok Codzienny” wie, że jesteś oskarżony musiałeś zostać o tym poinformowany drogą listowną. Mogę zobaczyć?
- Nie.
- Malfoy!
- Nie mam tego świstku papieru.
- Jak to go nie masz?
- Spaliłem.
- Co zrobiłeś?!
- To samo co ty zrobiłaś z moimi papierosami!
- Jesteś kompletnym idiotą!
- Maniery Granger - upomniał ją z naganą w głosie. - Udam, że tego nie słyszałem.
- Wyznaczyłeś swojego reprezentanta?
- Nie.
- To dobrze. Jutro pojadę do sądu i poproszę o kopię – dziewczyna podniosła się fotela – tutaj masz listę składników do eliksiru. Twoja matka powiedziała, że powinieneś je kupić.
- Z całym szacunku dla niej, ale muszę ci odmówić.
- Dlaczego? - Hermionie nie udało się zamaskować zdziwienia
- Bo nie mam czasu! Granger zrozum ja mam firmę, w której obecnie śledzimy pewien ważny wątek. Mamy pewne komplikacje i na statku jest potrzebny kapitan.
- Chyba możesz wyjść z tego swojego statku na pół godziny?!
- Pokaż tę kartkę – blondyn rzucił okiem na zapisany pergamin – kupisz to w drodze z sądu. Nie powinnaś mieć z tym problemu. Jesteś dużą dziewczynką Granger. Jak już kupisz to możesz podrzucić do mojej firmy.
- Chyba sobie żartujesz! - powiedziała oburzona wbijając w niego przenikliwe spojrzenie. Na jego twarzy widocznie były oznaki zmęczenia. „Skoro się nie martwi oskarżeniem to musi być coś innego” pomyślała. Chciała nawet zapytać czy nie może jakoś pomóc, ale zdała sobie sprawę z tego z kim ma do czynienia.
- Ziemia do Granger! - Hermiona oderwała od niego swój wzrok. – Ja się nie zajmuje kwiatkami. To wy kobiety macie bzika na tym punkcie. Coś jeszcze?
- Nie – syknęła. – Dobranoc. Chciałabym ci życzyć miłych snów, ale jakoś mi to nie może przejść przez gardło.
- Rozumiem, że mój urok osobisty odbiera ci mowę – uśmiechnął się lubieżnie. – Nie tobie jednej kotku.
- Panie Malfoy przypominam panu, że reprezentuję pana w sądzie więc proszę powstrzymać wodze swojej nad wyraz wybujałej fantazji i zachować swoje pieszczotliwe określenia dla innych koleżanek. Nie życzę sobie tego.
- Tak jest pani mecenas – blondyn spokojnym krokiem podszedł do dziewczyny stojącej przy drzwiach. Hermiona mimowolnie cofnęła się w ich kierunku, ale napotkała opór. Blondynowi zaiskrzyły oczy, oparł się rękoma po obu stronach jej głowy, nachylił się i szepnął jej do ucha – To jak to jest Granger? Lubisz czuć władzę nad facetem takim jak ja? - brązowooka poczuła przyjemny dreszcz rozchodzący się po ciele. Popatrzyła blondynowi wyzywająco w oczy
- Żebyś wiedział Malfoy. Lubię mieć kontrolę nad wszystkim, więc bądź grzecznym chłopcem to nie spotka cię kara – Malfoy przybliżył swoją twarz do jej twarzy tak iż prawie dotykali się ustami. Hermiona poczuła jak zalewa ją fala gorąca, zaczyna brakować jej tchu, a jego przyjemny, męski zapach otula jej zmysły. Przymknęła powieki na co blondyn ironicznie się uśmiechnął i szepną:
- Postaram się pani mecenas. – Miał taką cholerną ochotę pocałować te pełne, malinowe usta. Odkąd ją spotkał u Blaise'a i Ginny zastanawiał się jak to jest wpić się w usta pani adwokat, która udaje taką zimną i niedostępną. Chciał zaspokoić swój głód, który czuł od tamtego spotkania i wiedział, że może to zrobić tylko jedna osoba. Za wszelką cenę musi ją przekonać do małżeństwa, które jej zaproponował, ale bez pośpiechu, małymi kroczkami. Draco Malfoy bawił się w polującego drapieżnika. Ostatnią siłą woli odsunął się od tej pięknej kobiety, odchrząknął, a ona spojrzała na niego tymi dużymi, brązowymi oczami nie wiedząc co się dzieje – coś jeszcze Granger?
- Nie. Żegnam. - warknęła odwracając się na pięcie i wychodząc. Tej nocy Hermiona Granger długo nie mogła zasnąć.


Kochane bardzo przepraszam, ale jeszcze takiego początku roku akademickiego nie miałam. Cztery długie tygodnie bez Internetu, dużo biegania i załatwiania. Bardzo przepraszam wszystkich, którzy czekali na nowy rozdział za to, że to tyle trwało. Dzisiaj troszkę krótko, ale w poniedziałek 28.10 będzie nowy :) mam nadzieję, że Internet magicznie nie zniknie :D jeżeli ktoś tu jeszcze zagląda to bardzo się cieszę. Pozdrawiam i życzę udanego weekendu :* 

CZYTAM = KOMENTUJĘ


11 komentarzy:

  1. Boże jaki fajniusiiiiiii:-) czekam do poniedziałku jak nigdy :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ochh. Jak dobrze, że na nowy nie trzeba będzie tyle czekać. Oczywiście rozumiem zamieszanie spowodowane rozpoczęciem roku akademickiego. Ja sama mam w szkole taki nawał, że brakuje mi czasu, a nawet chęci, by iść na trening.
    Życzę weny i pozdrowienia ; D
    Avis.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiam się, kiedy Hermiona zabije Draco... Coś mi mówi, że ona zrobi mu jakąś krzywdę... Rozdział jak zwykle świetny. Dobrze, że nowy nie trzeba długo czekać.:)
    Tak w ogóle to powodzenia w tym nowym roku akademickim.xD
    Pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    dramione-badz-moja-nadzieja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do tak drastycznych scen między bohaterami nie dojdzie :) nie mam w planach morderstwa aczkolwiek zapewne Hermiona czasami ma na to ochotę :P
      pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Wspaniały rozdział
    juz nie mogę się doczekac kolejnego
    Pozdrawiam
    Charlotte Petrova

    OdpowiedzUsuń
  5. nooo ładnie , takiego zakończenia to się nie spodziewałam ! małymi kroczkami, no cóż ; ))
    CzytelniczkaGreen.

    OdpowiedzUsuń
  6. Iskry lecą ! Nie miła sytuacja z oskarżeniem o gwałt, ale wyjdzie z tego co nie ? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolejny dobry rozdział

    Hermiona jako adwokat Dracona? Zapowiada się bardzo obiecująco. Pomiędzy tą dwójką czuć wręcz namachnął chemię

    Pozdrawiam Rosie

    OdpowiedzUsuń
  9. noo akcja sie rozkręca :D

    Mina

    OdpowiedzUsuń
  10. Draco, którego opisujesz jest tak cholernie pociągający, że...

    Całusy :)

    Malwina

    OdpowiedzUsuń